Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2011, 20:35   #10
folkien
 
folkien's Avatar
 
Reputacja: 1 folkien nie jest za bardzo znany
Post wspólny - Tarquinn i Tirlon

Tarquinn siedział przy stoliku popijając wino, gdy zauważył wchodzącego do lokalu Tirlona. Gdy krasnolud nie zauważył go i usiadł przy innym stoliku, bard westchnął cicho, dopił resztkę napoju, po czym z niechęcią podniósł się ze stołka i ruszył w stronę karczmarza. Po chwili podszedł do krasnoluda już z dwoma kubkami wina w rękach.
- Witam kompana - zawołał bard, stawiając z rozmachem kubki na stole.
- Dobry wieczór - powiedział krasnolud, uśmiechając się lekko do kubków.
Tarquinn podsunął zachęcająco jeden z kubków w stronę Tirlona, po czym sam napił się ze swojego.
-Tirlon, dobrze pamiętam? Ufam, że umiesz - powiedział bard, nie czekając na odpowiedź - posługiwać się swoim... narzędziem pracy? W końcu taki duch, to chyba nie przelewki?
Krasnolud zerknął na topór.
- Ja także ufam, że umiem. - Krasnolud upił łyk z kubka. - Niejeden stwór padał już pod moim orężem.
Bard zaśmiał się krótko i jeszcze raz spojrzał na topór.
- Rad jestem to słyszeć, wolę zawierzyć życie komuś kto umie robić mieczem, niż jakiemuś tam fikuśnemu magowi i jego czarom. Cholera jedna wie, co taki robi kiedy nikt nie patrzy! - oburzył się Tarquinn, pochłaniając kolejną porcję wina.
Krasnolud znowu uniósł kubek do ust i wytarł twarz rękawem.
- Co robi kiedy nikt nie patrzy? Mam nadzieję, że przypala jakiegoś chochlika, skradającego się z tyłu.
- Może i się przyda, ale to nie znaczy że zaraz się z nim będę bratał. Wolę się trzymać z daleka od tej całej magii. - wzruszył ramionami półelf, spoglądając w stronę wejścia, jakby spodziewał się przyjścia kolejnego kompana do picia. -Tak czy siak, masz jakiś pomysł, o co z tym duchem może chodzić?
Tirlon przechylił kubek. Wyleciała z niego tylko jedna kropla, która spadła na blat stołu.
- Duch jak duch. Albo się wyniesie, albo użyje się drastycznych metod.
Po chwili namysłu krasnolud dodał:
- Dobrze, że jednak mamy kapłana w drużynie.
- Ano dobrze, dobrze. Mówiłem zresztą, egzorcyzmem go i po sprawie. - bard wychylił resztki wina z kubka, po czym niedbale rzucił go na stół. - Całe to zadanie wygląda na łatwą forsę.
Krasnolud rzucił krótko:
- Może.
- Zawsze mówiłem, że bez napitku wszystko się gorzej układa. - Tarquinn westchnął cicho, po czym zawołał - Hola, jeszcze wina, jeśli łaska!.
Bard zabębnił krótko palcami o stół, po czym rzekł znów do Tirlona - Pięćset szłotych monet to nie przelewki. Ale przecież do wykurzenie jakiegośtam ducha wystarczyłby zwykły kapłan z wiejskiej świątyni. A co jeżeli to jakaś grubsza sprawa? - wyraził swoje wątpliwości śpiewak.
Krasnolud uniósł lekko brwi.
- Właśnie po to tu jesteśmy, bardzie.
Tarquinn roześmiał się głośno.
- Racja, racja!
Po chwili na stole wylądowała nowa porcja wina.
Wojownik przechylił kubek.
- Czemu właśnie "Pod Pękniętym Kuflem", a nie "Gniew Silvanusa"?
Bard uśmiechnął się smutno.
- Nie stać mnie na takie wygody. Poza tym, tamtejsze towarzystwo mi nie odpowiada. Za dużo twarzy, których nie chciałbym oglądać - Tarquinn przełknął kolejny łyk wina i podrapał się po lewej dłoni - choć może powiniennem powiedzieć, że nie chciałbym, aby te twarze zobaczyły mnie.
Tirlon ułożył się wygodniej na krześle.
- Bywałeś już w Jaskrawych Promieniach?
- Nie, ale jeszcze zanim tu przybyłem, nadepnąłem kilku niewłaściwym osobom na odcisk. Widać nie wszystkim podobają się moje pieśni. - Skrzywił się bard, po czym ze złością splunął na podłogę.
- Już i tak jest tu wystarczająco brudno, i bez twojego plucia. - Tirlon zaczął lekko huśtać się na krześle, wspierając głowę dłońmi. - Więc... trzeba czekać do jutra.
- Na to wygląda. - powiedział bard z rezygnacją w głosie, po czym rozejrzał się. - Myślisz, że ktoś jeszcze ma zamiar przyjść?
Krasnolud wyjrzał przez okno.
- Noc jeszcze młoda...
 

Ostatnio edytowane przez folkien : 29-12-2011 o 20:55.
folkien jest offline