Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2011, 23:08   #6
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Oto czego mogliście się o mnie dowiedzieć:

Garndorf. Pierdolona zabobonna wiocha zabita dechami i śmierdząca rybami. Niby koło rzeki Lug, ale wszędzie wokoło las. Zamiast korzystać z dobrodziejstw lasu to chędożeni w rzyć mieszkańcy wiochy woleli łowić "dary wód". Ja pierdolonym marynarzem nie jestem. Wolę krwiste mięsko upolowanego królika czy dzika. Nie jakieś tam płotki, glony i inne żyjątka wodne, które piją pomyje i szczyny pijaczyn z wioski. No bo gdzie szczają i zlewają brudy? Do rzeki! A te ryby to piją. Jak tu nie czuć obrzydzenia? Taki już jestem psia jego mać. Wolę siedzieć w lesie i na drzewie balować niż słuchać, że to zdrowo tak nad wodą. Chyba kurwa dla starych żeby kąpiące dziewki oglądać. A chuj z nimi i tak im pała nie stanie!
Kim jestem? Jestem Felix. Jager - ze staroświatowego myśliwy jakbyś nie wiedział. I nie myl mnie z tym słynnym Felixem od zabójcy trolli dobrze? Bo my troche inne typy jesteśmy ? Zrozumiał? To się cieszę. Może i na gówniarza wyglądam, ale w kaszę sobie dmuchać nie dam. Tak jak to wtedy było z tym dzieckiem co się urodziło. Nie wiesz co się wtedy stało? Postaw na stole piwko albo dwa to ci opowiem. No ewentualnie pięć to ze szczegółami.
To jak już wiesz w Garndorfie, wiosce zabitej rybami na pewno jest jakiś sołtys. Ktoś musi tym burdelem na wiosłach zarządzać. No i ten sołtys tych gołych dziewek nad rzeką się chyba za dużo naoglądał i swoją żonkę przepieprzył. No i ją zbrzuchacił. No i sobie przez większość roku zbrzuchacona była. Chodziła jak baba, marudziła, że ją coś tam boli, że jej ciężko i takie tam. Poszła do okolicznej babki zielarki. Tfu! Psia jej mać! I jakiś ziółek poprosiła. Ja żem to wszystko widział! Ona w lesie mieszkała, a las znam jak nikt. Babka ta zielarka to podobno wiedźma jaka i spojrzeniem uroki rzuca, ale mnie to się tam nie ima! Ha! Mnie to się diabły same boją! Takim hardy! Wróćmy do żony sołtysa. A może to wójt był? Nie, nie, sołtys... No dobra sołtys. Piwko daje się już odczuć, prawda przyjacielu? No to z tą żoną to tak było. Jak już rodziła, to ja żem sobie siedział w swojej chatce. Ludzi się zebrała cała chmara żeby widzieć co się dzieje. To urodziła! I wyszła ta siostra co poród odbierała blada jak ściana! Od razu widziałem, coś jest nie tak! I się rozległo! Nie płacz, tylko kwiczenie, no mówię ci ! Jakby dzika zarzynali! I to z tego zawiniątka co ona miała na rękach. To wiadomo już! Mutant pierdolony się urodził. Wszyscy się rozstąpili, robiąc przejście żeby ta położna tego pomiota chaosu ubiła w lesie. A wiesz co ta suka zrobiła? Wzięła go i chciała tej babce przekazać! Ja wiedziałem, że to wiedźma! Po czym kroki słyszę! Bo śledziłem ich. Głupi nie jestem. Mutanta nie można tak o zostawić. I sołtys biegnie. Chce zobaczyć. A babka bierze dzieciaka i nie chce oddać. Coś o jakimś ofiarowaniu krzyczała. To co miałem zrobić? Strzała na cięciwę, przymierzyłem. Jeden celny strzał to i wiedźma i mutant zabity. Tak oto swój obowiązek co do ojczyzny spełniłem. A sołtys jak to zobaczył to mnie wygnać kazał. Pierdole go! Tfu! Poszedłem w pizdu i nie wrócę, na pewno nigdy więcej! Idę w świat szukać kogoś komu się celne oko przyda! Ha! Bom jest Felix Jager!
 
Aeshadiv jest offline