Wzrok zebranych powędrował w kierunku, w w którym patrzał Meph. Książe osunął się na oparcie, podparł się łokciami o poręcze swego luksusowego fotela. Brwi przyciągną ku sobie, co sprawiło, że na jego szlachetnym czole pojawiła się długa bruzda. Opuszki jego palców zetknęły się ze sobą i w takiej pozycji zamarł. Jego myśli powędrowały gdzieś, wpatrywal się jednak w młodego Pariasa.
Gabriel na słowa Mepha westchnął jakby z przyzwyczajenia i popatrzał na Jacka.
- Wstań i ukłoń się do Księcia. Przeproś za zamieszanie i opowiedz co i jak... - szepnął mu prawie do ucha. Wszyscy czekali... |