Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2012, 01:02   #128
MadWolf
 
MadWolf's Avatar
 
Reputacja: 1 MadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znany
Monastyr
- Skoro nie musimy się śpieszyć to może sprawdźmy najpierw co z twoimi ochotnikami? - spytał bawiąc się zdobycznym hakiem - Ciekawi mnie czy informacje były jedynym bogactwem jakie skrywali ci mnisi.
Podczas ich rozmowy jazgot Nurglików przycichał z wolna gdy znudzone rozsiadły się wokół rozmawiających, ale z chwilą gdy wojownik ruszył do wyjścia poderwały się i pomieszczenie na nowo wypełniło się ich piskliwymi głosami. Na jego niewypowiedziany rozkaz grupka demonów podbiegła do mechanicznych zwłok i poniosła je za swym panem w ponurej parodii żałobnego konduktu.
- Dajmy ich trochę czasu na umieranie. Co do informacji, Albitern jest zapleczem przemysłowym Wrót Cadiańskich. Ten monastyr to z pewnością jakiś rodzaj placówki naukowo-szkoleniowej. Wątpię, aby wiedzieli więcej niż wspomniany magos by im pozwolił. - stwierdził Alpharius, odchodząc od konsoli i ruszając za orszakiem w grotesce straży honorowej, nie zwracając na ten fakt uwagi.
- Powinieneś startować natychmiast. Władcy Nocy może i szerzą strach przy każdej okazji i znani są ze zdolności bojowych w kosmosie, ale działają wedle dawnej organizacji legionu, przynajmniej niektórzy. Nihl będzie chciał zniknąć, wątpliwe aby ryzykował życiami swoich braci.
- Masz rację, wciąż zapominam o gwałtownym nastawieniu naszego przyjaciela. - rzucił przez ramię - Ale myślę że jakoś pogodzi się z faktem że wasza dwójka nie zaszczyci go swoją obecnością w najbliższym czasie - zaśmiał się na odchodnym.
Szybkim krokiem przemierzył dziedziniec i wprowadził swą niewielką procesję na pokład lądownika. Wydał polecenie startu serwitorom pilotującym statek, a sam zajął się nadajnikiem lokalizującym. Upewniwszy się że Władcy nie będą mieli żadnych problemów z odnalezieniem jego jednostki zajął się przeglądaniem danych zgromadzonych w pamięci pokładowego cogitatora.
- Taaaak - mruknął po chwili wpatrując się w wyświetlacz. Wciąż jeszcze zastanawiał się nad uzyskanymi informacjami gdy rozbrzmiały sygnał alarmu zbliżeniowego - okręt Władców pozostał nieodkryty przez systemy lądownika do ostatniej niemal chwili.
- Febris, Wybrany Abaddona. - rzucił do nadajnika.
- Witaj Wybrany, Dok numer cztery jest gotów na twoje przyjęcie - odpowiedź nadeszła niemal natychmiast.
- Ach, czuję jakbym wracał do domu - z głośników dobiegł go jeszcze śmiech rozmówcy zanim połączenie zostało przerwane. W zadumie przyglądał się kadłubowi niszczyciela gdy mechaniczni piloci kierowali maszynę we wskazane miejsce.

Już w hangarze doglądał wyładunku swej zdobyczy, znając zapatrywania swych gospodarzy odesłał demony i musiał teraz polegać na ich sile roboczej.
- Zanieście to do mojej kwatery - poinstruował zgiętego w pół niewolnika, samemu ruszając na spotkanie z Kapitanem w towarzystwie przysłanej mu eskorty.
 
__________________
Sorry, ale teraz to czytam już tylko własne posty...
MadWolf jest offline