Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2012, 17:56   #110
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Teraz!

Nacisnął przycisk startera i luzując sprzęgłe wyrwał do przodu w ostrym łuku, ledwo nie plącząc sobie rąk na kierownicy, która chodizła tak... tak bez oporu, w ogóle nie czuł tej całej techniki. Niektórzy ochroniarze musieli odskoczyć na bok. Zmienił bieg, po chwili wszedł w ostry zakręt. Nie był dobrym kierowcą takich machin, na szczęście krawężnik był niski, przedni zderzak w ogóle nie dotknął ciemnego pokrycia chodnika. Zawieszenie też zaamortyzowało naglą przeszkodę, John poczuł jedynie lekkkie podrzut w żołądku. Stanął tyż przy Stanleyu.
-Szybko, ochrona! - krzyknął i nie czekając, aż Mark całkowicie zamknie drzwi wyrwał przed siebie, dodając może zbyt dużo gazu. Na następnym zakręcie nie wbił się w żaden samochód. Przyspieszył, na następnym poczuł, co to znaczy siła dośrodkowa, kiedy pojazd nie może się pochylić do wewnętrznej.

Trójka, po chwili czwórka.
Komputer pokładowy coś pierdolił o niebezpiecznej jeździe, szybko zignorował zsyntezowane przez komputer słowa. Nadal jechał z pełnym opancerzeniem, jedyny widok miał z wysokości zderzaka.

Wyrwał na ulicę, skierował się w kierunku pustyni, potem zawróci do miasta w innym, oddalonym od tej piramidy miejscu. Wyłączył osłonę szyb, kamery automatycznie się wyłączyły. Kierował się w stronę jednego z większych węzłów drogowych w mieście, przez który objedze miasto.
-Mów czego się dowiedziałeś.

Analog wypatrzył stację benzynową, na której nie mieli benzyny. Stanął z boku. Serce mu biło w rytm dyskoteki, w gardle czuł, jak pikawa pompuje krew w większym tempie niż zazwyczaj.

-Ty prowadzisz, nie czuję się pewnie za kółkiem. - Analog wysiadł, trzęsły mu się lekko kolana. - W tym hotelu jesteśmy bynajmniej spaleni, gdy wszedłeś do środka to ten parkingowy wezwał ochronę.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline