Ja jednak w końcu stanę w obroni smoczej księżniczki. Ona sama jako postać mnie nie wiele obchodzi. Zbyt prawa jak dla mnie, ale za to bardzo mnie interesuje Essos więc w gruncie rzeczy czytam jej rozdziały z przyjemnością.
A powieść można jeszcze czytać dla Ashy. Mogłaby mieć nawiasem większą role by lepiej zaprezentować swoją postać. Choć nie! Jeszcze można śmiać się z Cersei