Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2012, 00:36   #1
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
[DnD 3.5] Morskie opowieści


Słońce chyliło się już ku zachodowi, gdy na horyzoncie ukazał się zarys potężnego galeonu. Zebrani na kei marynarze i pracownicy portu w jednej chwili przerwali swoje zajęcia i zaczęli wpatrywać się w zbliżający się okręt.
Potężny galeon ciął fale zatoki niczym krojczy materiał swymi nożycami. Sunął on bardzo powoli w kierunku nabrzeża, gdyż aż dwa z czterech masztów były złamane, a i stan żagli daleki były doskonałości. Jedynie przedni sztaksel uniknął zniszczeń i to on nadawał prędkość łajbie. To na nim ręka zdolnego artysty wymalowała godło, po którym zebrani na kei mieszkańcy Athkatli poznali okręt. Czarny gryf kołysał się rytmicznie na wydętym żaglu obwieszczając, że galeona wrócił do swego macierzystego portu.
Wpatrzeni w statek nie mogli uwierzyć w ogrom zniszczeń jakim on uległ. Połamane maszty, podarte żagle i smoliste ślady na burtach nie powstały raczej w skutek sztormu. Bardziej prawdopodobne była jakaś magiczna bitwa morska i to o niej właśnie spekulowali zebrani marynarze.
Czarny Gryf już nie raz wracał uszkodzony z rejsu. Nie było w tym nic dziwnego wziąwszy pod uwagę plotki, jakie krążyły na temat jego właścicieli. Kapitan, jak i część załogi byli ponoć członkami Złodziei Cienia. I choć oficjalnie okręt był jednostką handlową, to pogłoski o korsarskich wybrykach załogi już nie raz były tematem żarliwych rozmów mieszkańców.
Galeon nie dobił jeszcze do brzegu, a wieść o jego powrocie zdążyła obiec już wszystkie tawerny i karczmy w mieście.
Najlepsi w mieście szkutnicy wnet pojawili się na nabrzeżu w oczekiwaniu na przycumowanie okrętu. Jasne przecież było, że będzie on wymagał naprawy i pojawiła się szansa na dobry zarobek. Zebrał się także niemały tłum ciekawskich i gapiów. Wszyscy na własne oczy chcieli zobaczyć powrót słynnego “Czarnego Gryf” i jego załogi.

Zebrany tłum gromkimi brawami przywitał schodzącą po trapie załogę. Ogorzałe od wiatru i słońca twarze wyrażały wielkie zmęczenie i szczęście z powrotu do domu. Żaden jednak z załogantów nie odpowiadał na padające, co chwila pytania z tłumu.
- Później, później - odpowiadali zgodnie marynarze - Później pogadamy i wszystko wam opowiem, teraz to muszę odpocząć.
Jako ostatni na brzeg zszedł bosman. Potężnie zbudowany, łysy mężczyzna o gęstej rudej brodzie. Wdrapał się on na jedną ze skrzyń stojących w pobliżu i krzyknął:
- Cichooo! Słuchajcie ludzie, słuchajcie! Kapitan Tanil Lanthis pragnie, by okręt był gotowy za dwa tygodnie do wypłynięcia. Każdy kto ma fach w ręku i nie boi się ciężkiej pracy znajdzie u nas zatrudnienie i otrzyma sowitą zapłatę.
Wśród tłumu poniósł się szmer zadowolenia i aprobaty.
- Kto jest chętny, niech stawi się tu jutro o świcie. Powtarzam jutro o świcie. A teraz wracajcie do domów. Kapitan potrzebuje odpocząć po ciężkim rejsie.

Przez całą noc we wszystkich tawernach i karczmach nie mówiono o niczym innym, tylko o Czarnym Gryfie. Przypuszczenia o tym, co wydarzyło się na morzu były najróżniejsze. Od przegranej bitwy z okrętem jakiegoś bogatego kupca, a na magicznych sztormach kończąc. Wszyscy, którzy mieli cokolwiek do powiedzenia na ten temat powoływali się na rozmowy z załogantami galeonu, choć od momentu zejścia na ląd nikt ich nie widział. Jak mówiono pokątnie zapewne zaszyli się w jakieś melinie gildii i odpoczywają po rejsie.

Świt przyniósł kolejną porcję świeżych informacji. Z ładowni Czarnego Gryfa zaczęto wynosić bogato zdobione kufry opieczętowane ponoć magicznymi pieczęciami. Co do ilości skrzyń pojawiały się już sprzeczne informacje. Jedni mówili o dziesięciu, a inni stanowczo twierdzili, że było ich przynajmniej trzydzieści, jak nie więcej.
Jaka, by nie była prawda, pewno było jedno. W wyprawę Czarnego Gryfa zaangażowane były władzę miasta. Kilku godnych zaufania świadków widziało, jak kapitan Lanthis i bosman Thort wchodzą do budynku Rady Sześciu.
Dlatego też gdy na drzwiach kilku tawern i ulicznych słupach pojawiło się ogłoszenie podpisane przez kapitana Lanthisa, chętnych na zaciągnięcie się do załogi Czarnego Gryfa było więcej niż ktokolwiek mógł przypuszczać.

Tłum zebrany na nabrzeżu stanowił doprawdy wybuchową mieszkankę. Byli wśród nich zawodowi skrytobójcy, złodzieje i inne typy spod ciemnej gwiazdy. Były agresywne i bojowo nastawione krasnoludy oraz szlachetnie urodzone elfy. Byli czarodzieje, kapłani ale także łotrzykowie i zwykli najemnicy. Wśród całej masy awanturników była też spora rzesza najzwyklejszych marynarzy i robotników. Każdy z nich pragnął dołączyć do załogi i wziąć udział w rejsie. Wszyscy liczyli oczywiście na wielkie zyski i szybkie wzbogacenie się. Tylko nieliczni myśleli o grożących w czasie rejsu niebezpieczeństwach i o dziwnych plotkach, jakich setki krążyło po mieście zarówno o statku, kapitanie, jak i przywiezionym przez niego towarze.

Gdy po trapie zszedł kapitana w towarzystwie bosmana, całe towarzystwo umilkło. Rudobrody marynarz wszedł na skrzynie i krzyknął:
- Ludzie słuchajcie! Każdy kto chce się zaciągnąć do załogi niech ustawi się w kolejce. Będziecie kolejno podchodzić do kapitana. Przedstawicie się, opowiecie parę słów o sobie i co potraficie. Wysłuchawszy was, kapitan zdecyduje nadajecie się do załogi.

Witam!
Oto moja kolejna propozycja dla was. Tym razem będzie to morska przygoda w dedekowym sosie, pełna niespodzianek i zwrotów akcji.
Wcielacie się w nowo przyjętych załogantów Czarnego Gryfa i razem z kapitanem Lanthisem wyruszycie w podróż waszego życia i by odkryć wiele zadziwiających i tajemniczych rzeczy i zjawisk.
Kapitan poszukuje ludzie najróżniejszego autoramentu. Od zwykłych wojowników poprzez postacie parające się magią, a na zwykłych majtkach kończąc. Dla każdego znajdzie się miejsce na galeonie.
Jesteście oczywiście mieszkańcami lub tylko gośćmi w Athkatli. Z jakiś powodów zainteresowaliście się słynnym galeonem. Gdy ujrzeliście ogłoszenie kapitana o nowym zaciągu do załogi, postanowiliście spróbować swoich sił. Czy kieruje wami zwykła chęć przygody, czy może szybkie wzbogacenia się, czy też chcecie rozwiązać tajemnice magicznych skrzyń, to oczywiście zależy od was.
Jesteście doświadczonymi awanturnikami, którzy niejedno już przeżyli i coś tam potrafią. Dlatego też wasze szanse na dostanie się do załogi Czarnego Gryfa są dość duże.
Możecie tworzyć samotników i indywidualistów, ale także mile będą widziane duety, czy też całe drużyny (w porozumieniu z innymi graczami oczywiście).

A teraz szczegóły.
System, setting: DnD 3.5, FR
Ilość graczy: - od 3 do 6
Poziom: 4
Rasa: w sumie nie ma jakiś specjalnych ograniczeń, choć jak ktoś będzie chciał jakiegoś dziwostwora, to liczę na jakieś konkretne uzasadnienie jego obecności na statku.
Charakter: dowolny
Cechy: PB 32 plus bonus z poziomu
Pieniądze na start: 5500sz
Ekwipunek: dobrze się zastanówcie, co wam się przyda w czasie rejsu. Może się okazać, że kolejna okazja na zakupy może się szybko nie powtórzyć.
Historia: Z racji tego, że nie jesteście pierwszymi lepszymi awanturnikami, to przyda się kilka faktów z przeszłości, które wpłynęły znacząco na życie waszej postaci. Kilka słów o dotychczasowych osiągnięciach i ogólne nakreślenie charakteru i postawy postaci.
Plus oczywiście opis wyglądu, ekwipunek i klimatyczny avatar.
Częstotliwość postów: minimum raz na tydzień, ewentualne przyspieszenie do dogadania z wybranymi graczami.

Przy zgłoszeniu proszę o podanie rozważanego konceptu tak, by inni wiedzieli z kim im przyjdzie grać.
Każdemu kto zgłosi się doślę na PW kilka plotek na temat Czarnego Gryfa. Te plotki będziecie mogli wpleść w historię swojej postaci.

Gotowe KP (mechanika + historia) proszę przesłać na maila:
pinheadwhite@gmail.com
plus ewentualne potwierdzenie na wysłania KP na PW.
Nie zapomnijcie o nicku z LI.
Tylko kompletne KP będą brane pod uwagę.

Rekrutacja potrwa do 23 stycznia.


Pozdrawiam i zapraszam Pinhead.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 15-01-2012 o 00:01.
Pinhead jest offline