Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2012, 18:51   #133
Kirholm
 
Kirholm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skałKirholm jest jak klejnot wśród skał
Czy powinien ryzykować własnym życiem za znienawidzonego czarnucha, fajną niewydymkę i bohatera z pałkami? Nie. Nie wykazali wobec niego żadnego szacunku, wobec funkcjonariusza policji. Traktowali go jak zwykłego kiepa z pistoletem do strzeżenia ich własnych tyłków. Wielcy bohaterowie. Właśnie tak kończą. W jakimś zawszonym tunelu, bez perspektyw na ratunek.

Gdy spojrzał na Shane'a, który biegł na pomoc Montero przyspieszył nieco kroku, aczkolwiek dał się wyprzedzić Murzynowi. Głupcy, powinni od razu nie dopuścić go do powrotu do grupy. Musiał to zrobić. Nie mógł ryzykować utraty własnego życia dla jakiś wyssanych z palca idei. W domu czekała na niego dziewczyna, majątek po rodzinie...może to wszystko działo się w jego wyobraźni, może te wszystkie głosy to tylko paranoja... ale... zbyt wiele dziwnych rzeczy dane mu było dzisiaj obejrzeć by mieć jakiekolwiek wątpliwości. Wytłumaczy się... jakoś...na pewno.

Przechodząc obok Alice, zbliżył się do dziecka i szybko unosząc pistolet strzelił w nie z bliska odwracając lekko wzrok. W jego głowie rozpoczął się wir emocji. To było dziecko, niemowlę... bezbronna istota... gówno nie bezbronna, widziałeś jej ślepia... te głosy... szalone psy... zabiłem dziecko... potwora. Natychmiast przesunął broń i wystrzelił dwukrotnie w pierś Alice.

Krew. Czuł jak ciepła ciesz opryskuje jego twarz. Poczuł jej metaliczny posmak w ustach, wymierzył w plecy Shane'a i również wypalił dwukrotnie mierząc dokładnie.
 
Kirholm jest offline