Phaere -Jeśli humor mu nie dopisuje to niech siedzi cicho, a niech nie wyżywa się na innych-powiedziała do Fosht`ki-Nam tez nie jest łatwo. Przypuszczam, że nikt z nas nie znalazł się tu z własnej woli i każdy ma jakieś niedokończone sprawy.- te słowa skierowała do pół-elfa. Chyba wychowywały go zwierzęta. Nie dość, że łazi po drzewach to jeszcze szacunek dla innych jest dla niego nieznanym pojęciem. Jednak wszystkie elfy i pół-elfy są takie same.
Kawałek swojego posiłku oddała siedzącemu naprzeciw niej i patrzącemu błagalnym wzrokiem Tiloupowi. -Moja sprawa z Lolth jest zakończona. Zrozumcie to raz na zawsze, a ze swoim problemem poradzę sama.- zwróciła się do towarzyszy z pewnością w głosie.
__________________ Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia. |