Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2012, 13:03   #462
emilski
 
emilski's Avatar
 
Reputacja: 1 emilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodzeemilski jest na bardzo dobrej drodze
Obudził się później od niej. Gdy hałas, rozrywanej ziemi był na tyle nie do wytrzymania, że nikomu nie udałoby się zmrużyć oka. Musiał być bardzo zmęczony, że jego wojskowa czujność go zawiodła. Z początku nie wiedział o co chodzi. Słyszał tylko hałas, Emily miotającą się wśród wielbłądów i wykrzykującą co chwila imię Choppa:

-Walter! Wstawaj!

Odruch i instynkt miał na tyle rozwinięty, żeby wiedzieć, że nie ma czasu na przeciąganie się. Zerwał się i pomógł Vivarro z wielbłądem. Tylko z jednym, bo reszta była zbyt rozjuszona, żeby dało się je szybko uspokoić.

Wielbłąd wyrwał do przodu i pociągnął Emily za sobą. Księgowy wybiegł za nimi i zrozumiał skąd te wstrząsy i drgania. W ich stronę pędziło... pędziła... rozszczelniała się ziemia. Tak po prostu. Wielka wyrwa rosła w oczach, pożerając wszystko, co było na jej drodze. Poruszała się błyskawicznie. W ich stronę. Tu nie było czasu na myślenie. Trzeba było uciekać. Poczuł, że nagle pociągnęła go ręka kobiety. Zobaczył reflektory. Przeraźliwie ryczący klakson. Samochód, który za sprawą kierowcy, zdawał się przemieniać w potężnego smoka. Świecił oczami przez tumany kurzu, unoszące się w ciemnościach i ryczał znajomym głosem ich imiona. Emily razem z Walterem ciągnęła właśnie w tamtą stronę.
 
__________________
You don't have to be weird, to be weird.
emilski jest offline