Pojawienie się alkoholi Knut przywitał z ukontentowaniem, gdyż jako człeczyna przedsiębiorczy i swój rozum mający, nie zwykł odmawiać darmowego napitku. Wychylony duszkiem kubek wina spowodował, że krew poczęła szybciej krążyć w żyłach, a młode oblicze wojownika nabrało rumieńców. Z zadowoleniem popatrzył po twarzach towarzyszy. A wtedy napotkał wzrok Melissandry... i zbladł. Wytłumaczcie mi proszę taką ciekawostkę: jak można bez strachu w sercu szarżować na demona zarazy, a stracić rezon pod spojrzeniem baby? Baby, która bez maski wydawała się jeszcze bardziej dziwna - jakby odsłaniając twarz, chowała przed światem kolejne tajemnice. Knut spuścił wzrok. I nalał sobie kolejny kubek.
Chwilę później, gdy żołnierz pokrzepiał się następną porcją trunku, Mordrin włączył się do rozmowy. Słysząc o "robieniu kotła z dupy" i podobnie barwnych opisach krasnoludzkich umiejętności, Knut omal nie zakrztusił się trunkiem. Ale za to znów wrócił mu humor. - Tej, a jak to się ukrywa pustą krzynkę? - spytał w momencie ciszy, kierując pytanie bardziej do sali, niż do Konrada.
__________________ Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań. |