Gdy mężczyzna wspomniał o Zakapturzonych Albertowi zaświeciły się oczy. Słyszał o tej organizacji. Niektórzy w nią nie wierzą. Ukrytym marzeniem Lynre było chociażby porozmawianie z jednym z nich, a dołączenie do nich byłoby zaszczytem. Intrygi, szpiegowanie, śledztwa, zagadki! To co Albert kochał! Fascynowały go opowieści szpiegów, agentów...
- Jesteście jednym z zakapturzonych?! Tych, o których chodzą legendy i mity. Tych których istnienie neguje część łowców czarownic?! - zapytał z niedowierzaniem. Uśmiechnął się i z wygodnego oparcia momentalnie przysunął się do przodu. Podparł się rękoma o stół i słuchał z zainteresowaniem.
Po usłyszeniu propozycji Konrada Albert nie zwracał uwagi na demony, kulty, niebezpieczeństwa itd... Odpowiedział krótko:
- Nie wiem jak reszta. Dla mnie zaszczytem będzie pomóc Zakapturzonym. Piszę się na to zadanie! - powiedział ochoczo z uśmiechem. |