F.leja... wszystkich nie zadowolisz.
I nie ma co udawać, samo hasło "sesja obyczajowa", mojego entuzjazmu nie wzbudza.
Wszystko zależy z czym podasz tą potrawkę i z kim by przyszło mi ją jeść.
Są różne gusta i guściki, jedni wolą wygrzew, inny dopieszczanie cyferek na karcie postaci, inni mrok...
Niemniej sesja nastawiona na interakcje. Czemu nie
Wszystko zależy od oprawy.
Sam kiedyś prowadziłem "sesję polityczną" i było fajnie. Do dziś wspominam ją z sentymentem. Czasami też czasem rozmyślam nad sagą rodzinną swego rodzaju, więc... mógłbym się skusić, ale tylko na doprecyzowany i podchodzący pod mój gust pomysł.