O mój Boże ... nie ...
A po tym krótkim wstępie czas na małą klaryfikację. Zależnie od tego co nazwiemy dramatem. Styl telenowel/komedii romantycznych -> znak krzyża, polać wodą święconą, wbić kołek i zakopać gdzieś głęboko pod ziemią.
Dramat nazywany jak amerykańskie seriale ... to już bardziej.
I obawiam się, że większość facetów nie będzie zainteresowana możliwością zagrania w "M jak Miłość" i opisywania jak to jego postać jest tragicznie zakochana w Hance, której zabijają złe kartony (no chyba, że ma możliwość walki z tymi złymi kartonami
).
Dramat jako opowiadanie historii relacji międzyludzkich (różnych), ich reakcji na typowe i nietypowe sytuacje życiowe, plus ciekawe tło i niezbyt natarczywe rzucenie tych wątków, to mogłoby przyciągnąć więcej graczy. Taki JAG gdzie mamy opowieść o wojskowych adwokatach i coś jeszcze, Tudorowie - serial historyczny, który de facto, omija najważniejsze wydarzenia historyczne bo skupia się na osobie króla, jego "romansów" i dworu ... to są dramaty, które mi się osobiście podobają.
Podsumowując komedia romantyczna czy Zbuntowany Anioł = ucieczka.
Styl Sopranos ... no to dużo lepiej.