Nie zagłosowałam w sondzie bo:
* z jednej strony telenoweli mówię stanowcze NIE
* z drugiej natomiast sam pomysł sesji obyczajowej nie jest zły. Ba, jest nawet dobry, a w porządnej ekipie - świetny. Ale do tego trzeba czegoś głębszego niż spektakl miłosnych histerii. Przykład amerykańskich seriali był znakomity, patrząc choćby na Breaking Bad, Rodzinę Soprano czy Synów Anarchii, w których właśnie emocje stanowią główny motor dla znakomitej większości akcji.
Czyli tak jak już napisał Hawkeye: opowiadanie historii międzyludzkich relacji - tak; telenowela pełna waporów - nie.
__________________ "[...] specjalizował się w zaprzepaszczonych sprawach. Najpierw zaprzepaścić coś, a potem uganiać się za tym jak wariat." |