Kurt :
Wioska, jak to wioska duża nie była i dojście do kuźni Therrosa nie zajęło Kurtowi dużo czasu. Mężczyzna przezornie schylił się przed przed wejściem, bo będąc słusznego wzrostu zdarzyło mu się już raz z rozpędu walnąć czołem w belkę odrzwi. Z resztą po tym wydarzeniu widać było wyraźne pęknięcie i to nie na głowie mężczyzny. W kuźni było dosyć ciemno i pusto. Nie tracąc czasu na szukanie Kurt zawołał swoim donośnym głosem. - Hej krasnoludzie ? Jesteś tu ? Ociec mówili, że chcesz czego. |