Swego czasu w sieci natknąłem się na taki blog:
Retro RPG Jakoś w dość celny sposób odpowiada on mojej obecnej erpegowej fazie. Co prawda odnosi się głównie do D&D a nie do Warhammera, ale przecież chodzi tu o pewną zasadę, nie zaś o system.
Czyli o co chodzi? Otóż o powrót do korzeni. Do naszych pięknych erpegowych początków, ale wzbogaconych o lata doświadczeń. Chodzi o to, aby znów wyruszyć na ratowania świata, walkę o prawdę, dobro, przyjaźń
By znów poczuć ten specyficzny i piękny dreszcz przed rzutem, aby w ogóle sobie też trochę poturlać
Przemierzyć świat wzdłuż i wszerz, aby odnaleźć elementy starożytnego artefaktu, by powstrzymać pradawne zło.
Po prostu, aby znów poczuć
zew przygody!
Jak to się objawia u mnie? Ano jeśli chodzi o bohaterów, to preferuję tych dobrych (tak ogólnie mówiąc). Tych, którzy mogą jednak unieść na sobie ciężar Bohatera. Do tego takich, w których żyłach płynie jakaś cząstka płaszcza i szpady. Teraz prowadzę klasycznego "Wewnętrznego wroga", ale w międzyczasie powstaje nowa kampania, która ma być też w wielu elementach epicko klasyczna
Pisząc w skrócie, to co kiedyś było trochę naiwne i dziecinne, teraz otrzymało odpowiednio dawkę realizmu i logicznej ciągłości oraz spójności.
A jak to u Was? Czujecie, że zataczacie koło? Chcecie przemierzyć labirynty, walczyć z minotaurami broniącymi starożytnych magicznych skarbców? Chcecie znów zagrać wojownikiem, który pod koniec kampanii zostanie królewskim championem, a może i samym królem?
PS: old Gamers never die - They just become skeletons in someone else`s dungeon