Fosht'ka
Spojrzała na stwora. Jaki śliczny okaz.. robala. Co to jest? - O rajku. Anzelm, uważaj! - wrzasnęła, kapłan mógł mieć jeszcze ziemię w oczach. - Calcifer, dzisiaj masz robaki na obiadek! - krzyknęła do kruka, który siedział sobie gdzieś na drzewie ("rozwal go, Bast"), po czym, chwyciwszy kostur, ruszyła biegiem w stronę osób stojących najbliżej stworzenia, a starając się na nikogo nie wpasć.
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja.
- (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |