Wątek: Londyn 2005
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2006, 19:11   #132
Solfelin
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
Nick
Zrobił długą pauzę, zanim odpowiedział. Przez tą chwilę na początku patrzył, rzucając wzrokiem po obecnych, obserwując nastroje. Później przez chwilę patrzył przed siebie, jakby kontemplując czy przypominając sobie. W głowie jednak był zupełnie bez emocji czy wspomnień, lecz pod koniec objęła go fala wspomnień, serii nie powiązanych ciągów obrazów, krótkich filmów przepięknych krajobrazów. Zaczął mówić.
- Hm, myślę, że to dlatego, że w Londynie czuję się jak w domu. Jest tutaj bardzo specyficznie, w pewien sposób przyzwyczaiłem się do klimatu. - kolejna fala scen rozlała się w jego umyśle, przypominając środek przybycia oraz przebytą drogę. Kilka miesięcy pobytu dało mu tylko kilka rezultatów, jawiących się jako fragmenty wspomnień, pokazujących spacery po ulicach starego miasta.
- To jest dobry czas. Tak, jestem zadowolony, chociaż nie wypada chwalić dnia przed zachodem, ani pochwalać drwala przez ścięciem drzewa. - dodał spojrzawszy z boku na Ericka. Powiedział wprost do niego, tonem dość grzecznym.
- Może Ty teraz coś opowiesz o swojej osobie i swoich sprawach? Wyglądasz na takiego, który mógłby wiele wyjaśnić. - zapytał, nie zmieniając dość zimnego, opanowanego wyrazu twarzy, tylko teraz patrząc lekko, swobodnie na Ericka.

Dzień za dniem jak wspomnienie za wspomnieniem
Idzie precz, przychodzi z powrotem, kiedy zechce
Noc jak dzień, stała się pięknem, światłem, przejrzystą
Śmierć może jednak wygrać - jeśli urodzi się w dniu urodzin Narodzin
 
__________________
Soulmates never die...
Solfelin jest offline