Widocznie sprawa nie miała być taka łatwa. Możliwe, że wpierdolą się w niezłe gówno. Ale z niego wyjdą, może lekko ubrudzeni, ale jednak dadzą radę. Byli w dobrym teamie. Ortiz zazwyczaj zdecydowanie trzymał się ustalonej ceny. Tym razem poszedł na ugodę. Był to twardy zawodnik, nie było po co dalej brnąć w targi.
- Jest ok. Mi to pasuje- powiedział Quentin i dopił stary trunek, odkładając szklankę na biurko wysokiego rangą fixera.
Ostatnio edytowane przez Pinn : 25-02-2012 o 14:31.
|