Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2012, 01:35   #10
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Zgoda całej trójki na przedstawione warunki spowodowała, że na twarzy Ortiza pojawił się szeroki uśmiech. Mężczyzna wstał i z wyraźną radością uścisnął dłonie runnerom.
- Tak właśnie lubię załatwiać interesy. Szybko, sprawnie i kulturalnej atmosferze. Z wami jest zupełnie inna rozmowa niż z tymi ulicznymi szumowinami. Spotkanie z kapelą myślę, że może się odbyć jutro... powiedzmy koło południa. Pogadacie sobie, omówicie szczegóły, a ja się nie będę w nic wtrącał. A teraz zapraszam do klubu. Drinki i panienki na koszt firmy. Trzeba to uczcić.

Po krótkim afterparty, wszak takim ludziom jak Ortiz nie odmawia się wspólnego drinka, runnerzy rozeszli się do domów. Wiedzieli, że sprawa ma drugie dno. Musiało być w tym coś więcej niż zwykłe koncerty. Na takich ulicznych koncertach nikt nie zgarnie takiej kasy, by opłacić kontrakt ochrony a co dopiero mówić o zarobieniu na takiej imprezie. Na spotkaniu z kapelą zapewne wyjdzie więcej szczegółów i będzie można zacząć snuć jakiekolwiek przypuszczenia. Teraz było na to zdecydowanie za wcześnie.

Klub “Iluminacja” 22 listopada 2022 r., godz. 12.20
O tej porze klub świecił pustkami. Wszyscy fani ostrego grani przybywali tutaj wieczorem, by znowu poczuć moc i siłę ulicznej muzyki. By choć na chwilę oderwać się od męczącej ich codzienności, biedy i zniewolenia.
W jednej z vipowskich lóż trzech runnerów spotkało się z członkami Spamboot Division.
Cris Edwards mierzyła hardym wzrokiem swoich ochroniarzy spod swoich zmienionych cybernetycznie oczu. Jej chłopak Yoshi siedział obok i zdawał się całkowicie nieobecny. Wprawne oko mogło dostrzec jego rozmyty, błędny wzrok. Był to ewidentny dowód, że gość jest pod wpływem jakiś kodeinowych tabletek popularnych ostatnio na ulicy. Po lewej stronie wokalistki siedział Frankie, perkusista o końskiej twarzy i muskulaturze byka. Założone ręce na piersi i wzrok wbity w przestrzeń przed nim sugerowały, że i on coś brał. W jego przypadku była to jednak całkowicie błędna ocena. Gość miał po prostu taki styl bycia.
- Quinton mówił, że jesteście dobrzy - zaczęła bezpardonowo Cris - Mam nadzieję, że to prawda i ta podwyżka na ładne oczy nie okaże się pieniędzmi wyrzuconymi w błoto.
Dziewczyna przeczesała nerwowo włosy dłońmi i kontynuowała:
- To co planujemy ma wstrząsnąć ulicą. Cztery koncerty, które przejdą do historii tego przeklętego miasta. Cztery totalne rozpierdole, które te korporacyjne skurwysyny zapamiętają na długo. Imprezy będą dość specyficzne i będą wymagać od was sporego zaangażowania. Nie będziemy płacić za tępe stanie z rękami skrzyżowanymi na plecach. Co to, to nie.
Pierwszy koncert chcemy zrobić w Millenium Park. Dokładnie niedaleko siedziby Zetatechu, WNS i Militechu. Widzimy to w ten sposób. Nagłośnienie rozstawione w strategicznych miejscach parku. Kilka przenośnych kolumn podłączonych do miejskiej sieci elektrycznej. Tym między innymi zajmiecie się wy. My zajmiemy się stroną wizualną. Kilka holoprojektorów do naszych performenców. Sam koncert będzie nadawany z powietrza. Chcemy byście zorganizowali jakąś dużą aerodyną i to z niej będziemy grać. Jeden z was będzie pilotował AV-kę, drugi będzie pilnował w tym czasie naszego bezpieczeństwa, a trzeci obserwował cały teren, a konkretnie działania korpów. Jak mówiłam my zajmiemy się stroną wizualną i zamontowaniem projektorów, a wy całą resztą. Na fajną AV-kę mamy nawet namiary. Trzeba będzie ją tylko sobie pożyczyć - dziewczyna zaśmiała się szyderczo - Mam nadzieję, że cykor was nie obleciał i nadal jesteście chętni?
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline