Dawno z Bielskim nie grałem, zapomniałem już o bezcelowości działań prowadzących tylko z przeskoku z jednego gówna w inne mniej albo bardziej ciepłe, ale nadal gówno
Walczyć z obsadą żadnego z brzegów jakoś mi się nie uśmiecha, z drugiej strony nurt i tak zmierza w kierunku przez nas pożądanym, wolno tylko troszeczkę, wolniej od bełtów pewno, wolniej od piorunów...