Monique Blanch
Wampirzyca uśmiechnęła się do siebie patrząc na książkę. Chciała ją wchłonąć w całości od razu w tej chwili. Chciała rzucić się na łóżko o wciągnąć się w opowieść Michaela. Nie mogła jednak... telefon od nieznajomego nie dawał jej spokoju. Miała na ten dzień już dość wrażeń, jeszcze tylko ta jedna sprawa i wróci do książki. Obiecała to sobie. Położyła ją czule na biurko i spojrzała na swoje odbicie. Zobaczyła siebie, nastoletnią dziewczynkę uśmiechniętą jak kiedyś. Co prawda bez błysku w oczach, ale pod skrzydełkami ojca, wiedziała, że niedługo odzyska wiarę w siebie i swoje moce. Mrugnęła do siebie oczkiem i posłała czułego całuska. Potem pocałowała też zdjęcie Pierra i dała mu kuksańca w głowę. - A masz ty ćwoku!
Zbiegła ze schodów robiąc rumor. - Michael, Michael! Dziękuję za książkę, ale co teraz zrobimy? Cholera, musze gdzieś zadzwonić, oni pozwolą Bertramowi tam zdechnąć, dzikusy! |