Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2012, 17:29   #206
Wnerwik
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Niewątpliwie Sigmar sprzyjał im podczas tej bitwy. Pokonali zdrajców szybko, bez żadnych własnych strat. "- Niepotrzebnie wdziewałem tę zbroję" - pomyślał. "- I tak żaden z nich nie zdołał mnie tknąć".
W czasie gdy jego kompani dobijali przeciwników on stał z boku i starał się na to nie patrzeć. Dobijanie wroga nie było zajęciem godnym młodego rycerza i nie przynosiło ani krzty chwały. Oczywiście rozumiał, że takie są wymogi sytuacji, ale tego nie pochwalał. Powinni buntowników ukarać, lecz nie zabijać. Wtem Twardy powiadomił kompanię o zbliżającej się "kolejnej fali".
- Zwierzoludzie? Orkowie? Jakim cudem? - Zapytał zdziwiony, lecz odpowiedzi się nie doczekał. Zgodnie z zaleceniami Twardego, wycofał się do sali, oczekując na atak przeciwników.
- Poradziliśmy sobie z tamtymi, poradzimy sobie z tymi. Podpalanie ich pewno będzie zbędne - próbował przekonać towarzyszy. - Poza tym będzie okropnie śmierdziało...
Niestety, większość wydawała się być za tym, by poczęstować wroga ogniem. Wilhelm wzruszył ramionami i machnął kilka razy mieczem dla rozgrzewki. Plan miał prosty - gdy przeciwnicy podbiegną wyjść im na spotkanie i wraz z resztą zbrojnych nie pozwolić im wedrzeć się do sali.
 
Wnerwik jest offline