Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2012, 17:13   #10
Aramin
 
Aramin's Avatar
 
Reputacja: 1 Aramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie coś
Samar wpatrywał się w mapę miasta kołysząc trzymanym w dwóch długich, delikatnych palcach kieliszkiem białego wina. ~"Ciekawe, czy uda nam się odkryć jakieś stare klechdy..." ~ pomyślał pociągając drobny łyk starannie wyselekcjonowanego napoju. Po chwili ten wysoki, smukły młodzieniec odgarnął z czoła złote niczym promienie słoneczne włosy, strzepał nieistniejący kurz z przepastnego rękawa swojej bogato zdobionej długiej, złotej szaty wykonanej z delikatnego materiału (prawdziwy krzyk mody!) i odwrócił się z naturalną kocią gracją w stronę wnętrza sali. Tańczący na półmiskach płomień oświetlił jego delikatną, szlachetną w swych rysach twarz, która w połączeniu z czającą się w postawie naturalną godnością i falami pięknych, długich włosów czyniła z niego istotę podobną wyglądem długowiecznym Elfom. To pierwsze wrażenie było dość mylne, co mogła sugerować zdrowa, nawet dość mocna opalenizna i przede wszystkim krótkie, typowo ludzkie uszy. Hipnotyzujące spojrzenie głębokich, hebanowych oczu, w których czaił się błysk inteligencji i jakiś pierwotny magnetyzm wbiło się niczym ciśnięta z siłą włócznia w dwie zakapturzone niewiasty, które weszły do sali i udały się w jeden z kącików pomieszczenia. Kącik, ale ust szlachetnego złotowłosego wygiął się po chwili w ironicznym uśmieszku, gdy wchodząca do sali niepozorna ciemnowłosa kobieta podążając za dziwacznym trendem udała się w inny róg pomieszczenia. Wtedy w powietrzu zagrał dźwięczny i melodyjny instrument - głos pełnego elegancji i nonszalancji młodzieńca:
-Jak tak dalej pójdzie to śmiglej niż mgnienie oka zabraknie im kątów do obstawienia. - słowa te skierował do stojącego obok półelfa, którego zdążył już poznać, a który również dotrzymywał kroku obecnym trendom mody i był ubrany w podobną, lecz błękitnej barwy szatę. Tamten zaśmiał się lekko i pokręcił głową, gdy kolejne osoby rozlokowały się przy ścianach. Bard nie mówiąc nic więcej po raz kolejny rozejrzał się dyskretnie i zastanowił się przez chwilę nad zasadnością obecności lustra. W oczy rzuciło mu się jednak coś jeszcze. Nie chodziło o zakapturzonych, nie chodziło o Drowa, nie chodziło o brodatego i niepozornego Gnoma. Chodziło o coś, co mogło przykuć jego uwagę w Telflamm, a żadne z powyższych nie kwalifikowały się do tej kategorii. Chodziło o coś, na co zwróciłby uwagę każdy członek szlachetnego cechu, do którego Holm należał, mianowicie... uczesanie. Pewnym, choć spokojnym krokiem podszedł on do Xune Han i uśmiechając się dobrotliwie powiedział:
-Nie wiem, czy waćpanna zdaje sobie sprawę z faktu, że jej fryzura pozostaje w lekkim nieładzie? - mówiąc prościej włosy lustrującej wszystko dziewczyny były lekko rozczochrane.
-Jeśli to jakiś problem, to chyba mogę pomóc to rozwiązać - wyszeptał mrugając żartobliwie, by dziewczyna nie zirytowała się jego zachowaniem, następnie z najzupełniej czystymi intencjami wyciągnął z kieszeni lusterko i podał je swojej rozmówczyni. Wtedy też ukłonił się przykładając dłoń do serca i wymruczał głębokim, niskim teraz głosem:
-Ach, proszę wybacz me pozostawiające wiele do życzenia maniery. Zwą mnie Samar Holm.
Oczywiście nie rzucił się do całowania jej po rękach jak jakiś dziki, chutliwy chłop, tylko zgodnie z etykietą czekał, czy kobieta wystawi przed siebie swą dłoń, okazując w ten sposób przyzwolenie, by minstrel ujął ją i kurtuazyjnie musnął ustami.
 

Ostatnio edytowane przez Aramin : 10-03-2012 o 09:30. Powód: Buendy; Znacznik "~"
Aramin jest offline