Eeee tam.
Albrecht pewnie by się przeciwstawił każdemu kapłanowi w takiej ekstremalnej sytuacji. Więc to nie była wina łagodności Cierń
.
Brakło raczej okazji do dyskusji i przedstawienia znalezionych wątków. Bo i ani Albrecht nie miał okazji się pochwalić znaleziskami, ani dowiedzieć co zaszło u Marajistów, ani tłumaczyć się z kłopotów z Dzierzbiskiem.
Ale cóż.. tempo przygody było szybkie, a pod koniec była sama akcja jak z filmów sensacyjnych.
Nie było czasu na chwilę oddechu.
A sesja wyszła naprawdę świetnie, co jest zasługą i MG i graczy.