Problem z ludźmi poległa na tym, iż byli głupi i lekkomyślni, a byli tacy bo byli młodzi. Ledwo to podrosło i nabrało z wiekiem doświadczenia i mądrości, a już umierali, albo co gorsza ramoleli. Młody i mądry człowiek, to była rzadkość, ale … zdążała się. Weźmy takiego Iveina. Magnarowi zaimponował sprawnością z jaką przygotował całą akcję. Może i odnalezienie Grubego i jego bandy nie było takie trudne, ale zaskoczenie tych obwiesi w trakcie posiłku, to już było coś.
Magnar wpadł razem z Imrakiem głównym wejściem, ku konfuzji tychże i zadowoleniu krasnoluda. Tymczasem reszta drużyny z wyrychtowanymi kuszami zajęła pozycję na balkonie. Wejście mieli perfekcyjne. Tyle że ten gruby fiut nie chciał się poddać, mimo że grzecznie prosili. Z resztą sytuacja trochę się zmieniła. Magnar nie wiedział, że w bandzie będzie półork, a to wiele zmieniało. Ludzi mogli sobie brać żywcem, ale to zielone ścierwo nie miało prawa żyć. - Imrak. – mruknął do krasnoluda pokazując brodą w stronę półorka. To wystarczyło za całe wyjaśnienie.
Nie zwracając uwagi na dyskusję, całkowicie zdaniem Gimbrinsona już zbyteczną, zaczął iść wzdłuż ściany w stronę skośnookiego mieszańca, w oby dłoniach ściskając stylisko topora.
Patrzył w oczy bydlaka. Półork chyba zrozumiał, że dyskusji nie będzie. W jego spojrzeniu było nie mniej nienawiści, niż we wzroku Magnara. - Spokojnie ludziska, to sprawa osobista. Was nie dotyczy. – powiedział dla formalności, choć po prawdzie nie liczył, że go posłuchają.
Gdy tylko półork znalazł się w zasięgu topora krasnolud bez ostrzeżenia, bez najmniejszego zbędnego hałasu zaatakował płaskim cięciem przez pierś. Nie liczył specjalnie, iż trafi tak prostym ciosem. To miało być coś w rodzaju rozpoczęcia. Korbacz to była wredna broń i Magnar miał nadzieję wyłapać łańcuch na stylisko topora, wtedy mógłby wyszarpać broń z łapy mieszańca. Topór krasnoluda nie był typową bronią. Pochodził jeszcze z Karak Ungor. Miał ponad metrowe stylisko i stosunkowo niewielkie żeleźce . Dzięki temu był w miarę lekki i można było nim szybciej wywijać. Wyglądem bardziej przypominał coś co w khazalidzie określano, jako „mordaxt”. |