Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2006, 22:04   #4
Conductor
 
Reputacja: 1 Conductor ma wyłączoną reputację
//Coś mi mówi, że nie mam zbyt wielkiego wyboru :)

Abel Nabunasir
Niemal całą drogę Abel trzymał się w tyle unikając rozmów z towarzyszami i rozmyślając nad zaistniałą sytuacją: Po co mi to było!? Tułać się za jakimś smarkaczem, w dodatku w towarzystwie tych... ech, to już lepiej bym wyszedł na plewieniu grządków tej babki z Vodenville. Że też muszę się zawsze wplątać w takie gówno! Żadnych tropów, poszlak, nawet plotek żadnych nie uświadczy. Bo i co ludzi obchodzą sprawy króla. Własny nos im w głowie jeno... Przegrana sprawa. Pewnie trup gnoja już stygnie w jakimś jeziorze obskubany z piórek, a ja głupi kręcę się w koło po przeklętych pustkowiach. Dochodząc do obejścia rozejrzał się jeszcze przezornie, lecz miękki mrok nocy szczelnie przykrył wszelkie zabudowania, uniemożliwiając jakiekolwiek rozeznanie się w otaczającym terenie.

-Znając moje szczęście, to pewnie w tej spelunie, jak i w ostatniej, dostanę jedynie ten paskudny wywar, który śmią zwać tu piwem... - mruknął pod nosem przekraczając drzwi tawerny. Uderzył go smród roztaczany przez stałych, jak mniemał, bywalców lokalu, niemniej jednak zmusił się do zajęcia stolika w narożu pomieszczenia, nie zważając na poczynania kompanów.
-Hej! Ty, w poplamionej koszuli! Podaj mi tu jakąś strawę i obym nie znalazł w niej szczórzego ogona, co zdaje się być zwyczajem w waszych stronach, hah. Do tego kufel piwa i zawołaj tu tego twojego małego kmiota, by mi napełnił bukłak. No i rusz ten swój tłusty tyłek, miast wlepiać w nas swe ślepia!

Złość buzowała w Ablu, coraz bardziej sfrustrowanym przez brak postępów w poszukiwaniach. W oczekiwaniu na zamówiony posiłek Abel lustrował klientów tawerny, próbując wypatrzeć kogokolwiek, kto miałby choć cień rozumu w oczach, by ponowić próbę zdobycia jakiejkolwiek wieści o osobach przejeżdżających ostatnimi dniami przez wieś. Miał zresztą w zwyczaju dokładnie przyglądać się napotkanym osobą, co pozostało mu ze szkolnych czasów, gdzie zawsze umiał wypatrzyć osobę, której zdołałby wcisnąć jakiś stary naszyjnik czy figurkę, których miał zawsze u ojca pod dostatkiem.
 
Conductor jest offline