Nie pozostaje nic innego, jak tylko dać się powitać. No i odwzajemnić tudzież przekazać dalej wszystkie te ciepłe uczucia. Personalnie do Viv (podaj, proszę, dalej - aż do rodziny) i Toma, do reszty bardziej anonimowo, ale równie serdecznie.
Strzelca wyborowego już mamy. To może teraz wsparcie ogniowe. Luke Summers, dla odmiany z Arizony.
Ciut bezczelny chłopak z prowincji z dosyć wysokim mniemaniem o sobie i zamiłowaniem do ryzyka, niechęcią do kompromisów oraz sporym (dorównującym niszczycielskim zapędom) talentem technicznymi. W razie potrzeby względnie uniwersalny kierowca. Ponoć o skłonnościach destruktywnych, a z pewnością obarczony "opinią" w korpusie. Dosłużył się ledwie starszego szeregowca (? - private first class - pożenienie polskiej nomenklatury z amerykańską to bez wątpienia zadanie dla bardziej militarnych umysłów niż mój).
Nałogowy palacz i kobieciarz. Przewidujący - jakby komuś brakło - poratuje. W obu kwestiach.
I to chyba tyle. Reszta wyjdzie w praniu.
A tak, awatar. Jakby kogoś drażnił (nie wiem, może trochę przestylizowany), to dysponuję jeszcze czarno-białą i szaroburą wersją.
Ostatnio edytowane przez Betterman : 27-03-2012 o 23:13.
Powód: awatar
|