Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2012, 16:48   #6
Reinhard
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Sztorm stał się piekłem, gdy do zimnego prysznica morskiej wody dołączyła żelazista krew. Kilka uderzeń serca wystarczyło, by Zeb poczuł się jak worek treningowy, a jego ciało wzbogaciło się o bogatą kolekcję odbarwień, które niedługo zaczną mienić się kolorami tęczy. Gorzej byłoby, gdyby nie był objuczony spadochronem, ekwipunkiem i bronią, które przyjęły część impetu. Pogratulował sobie nie skorzystania z pomysłu kilku z kolegów, by zakładać czapkę, a nie hełm.

Jego czaszka nie roztrzaskała się na grodzi, a kręgosłup nie został zgruchotany gwałtownym łupnięciem niewidzialnego baseballisty w piłkę, jaką był ich samolot. Ciało nie zostało rozszarpane na rozprutych blachach, a twarz nie zmieniła się w krwawą maskę pod wpływem niezliczonych drobnych przedmiotów z wizgiem tłuczących się po wnętrzu. Mógł mówić o szczęściu.

A szczęściem trzeba się dzielić, zanim zniknie.

Zeb chwycił jednego z kolegów spośród tych, którzy sami nie mogli opuścić samolotu – niektórzy z powodu złamań, inni z powodu szoku. Jego nowy podopieczny na pewno był oszołomiony i nie wiedział, co się dzieje, dlatego Zeb, ciągnąc go, krzyczał w jego ucho „ Rozkaz! Naprzód!” mając nadzieję, że zadziałają bezlitośnie trenowane odruchy. Trudno było określić jego stan zdrowia w chaosie i mroku. Podobnie, Zeb miałby trudności w powiedzeniu, co się stało z jego ciałem.

Wydostali się z wraku jako jedni z ostatnich. Na uginających się nogach przebyli kilka kroków chwiejnym biegiem i padli, nie mogąc utrzymać równowagi. Zeb zerwał się – krew tłukła w jego skroniach, huczała w uszach. Przystąpił do oględzin towarzysza broni, wyciągając zestaw pierwszej pomocy i mając gorącą nadzieję, że to faktycznie będzie pierwsza pomoc, a nie ostatnia posługa.

Sprawdzenie stanu swego ekwipunku i rozejrzenie się po okolicy zostawił na później, świadomie podejmując ryzyko. Dla leżącego przed nim marine sekundy były bardzo cenne.
 
Reinhard jest offline