Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2012, 21:59   #9
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Irytacja, która w niej wrzała była tak silna, że gdyby człowiek nie miał w sobie tyle wody, to pewnie by padła ofiarą samozapłonu. Najbardziej denerwował ją fakt iż człowiek, którego ścigała zwyczajnie sobie z niej drwił. Niemal śmiał jej się w twarz.
~Czekaj, jeszcze będziesz błagać, żebym ci skróciła cierpienia...~ pomyślała przeskakując niezdarnie kolejny dach. Jednym z nielicznych plusów tej pogoni był fakt, że przynajmniej dowiedziała się iż nie ma lęku wysokości. Mimo tego iż miała silny charakter i z zasady rzadko czegoś się bała błagała wszystkich bogów, by to się w końcu skończyło. Zawsze miała złe zdanie o ludziach poruszających się nocą, albo po dachach. Najgorsi byli ci, którzy łączyli te dwa sposoby spędzania czasu. Tchórze, którzy zwyczajnie nie potrafią stawić czoła przeciwieństwu na ubitej, neutralnej ziemi, zdając się na własne umiejętności.

Bogowie wysłuchali jej próśb, bo niespodziewanie znalazła się na ziemi... Jeśli można to tak było nazwać. Świat zawirował a po chwili zobaczyła przed oczami ciemność. Ból zaś był tak silny, że w mgnieniu oka zapomniała o całym swoim arsenale ofensywnych zaklęć, które chciała wykorzystać przeciwko uciekinierowi. Ten zaś ostatecznie dopiął swego pochylając się nad nią. Szczyt drwiny, o tak. Kiedy osobnik przemówił Claudia wysłuchała go uważnie. Cóż mówił konkretnie, ale bogowie wiedzą czy nie kłamie. Z zasady tchórze chadzający po dachach to łotry na całego, nie znające honoru ani pojęcia prawdy. Mimo wszystko jego słowa zdawały się czarownicy dość... Prawdziwe. Przyjęła pomocną dłoń i wstała. Kątem oka spojrzała na świstek papieru, oraz złoto, które jej rzucił osobnik. Kiedy odchodził pokręciła głową, odprowadzając go wzrokiem.

-No ładnie potraktowałeś damę...- syknęła pod nosem, po czym wzięła to, co rzucił jej człek. -Grr... Jak ja wyglądam?!- dodała po chwili przez zaciśnięte zęby. Miała ubrudzone ręce, rozczochrane włosy, oraz pogniecione, brudne ubranie. -By cię jasna cholera...- dodała -Dowodów potrzebował... Jakby nie mógł ze mną po prostu porozmawiać...- kontynuowała nie wiedzieć czemu do siebie samej. Claudia wytarła ręce, poprawiła nieco włosy i wytrzepała ubranie w miarę możliwości.
Pierwszym miejscem, do którego się udała po opuszczeniu tamtego przeklętego zaułku był krawiec, gdzie zakupiła elegancką suknię, godną mistrzyni magii. Szara suknia była długa do łydek, dość spory dekolt przyciągał wzrok w kierunku jej biustu. Odkryte plecy dawały zaś mężczyznom okazję popuszczenia wodzy fantazji, wszak było nie od dziś wiadome, że każda kobieta jest piękna, ale te rude są najbardziej pociągające.

Później Claudia udała się do szynku. Oporna na przygłupie zaczepki lokalnych, stałych bywalców zjadła obiad, by nie iść na spotkanie głodną. Wino jej smakowało, poprosiła karczmarza, by sprzedał jej butelkę, przynajmniej nie pójdzie w gości z pustymi rękami. Schowała butelkę w plecaku. Resztę dnia spędziła w swej izbie, odpoczywając. Lubiła czasami poleżeć wygodnie nie robiąc nic. Kiedy zaś nadszedł czas, zabrała swoje rzeczy i ruszyła na miejsce spotkania.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline