Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2012, 12:00   #127
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Podczas, gdy reszta zajęła się przesłuchiwaniem. Robert zabrał się za rannych.
Co prawda medykiem nie był, ale podstawy opatrywania rannych zgłębił i... niczym magik cyrkowy wyciągnął z cholewy buta lniane bandaże.
Jak je tam ukrył ?
Chyba czarami je wcisnął. Tak czy siak zajął się ranny na tyle na ile potrafił.
Najgorzej było z postrzelonym przez de Banxa. Rana wyglądała paskudnie.
-No cóż. Zaniosę tego biedaka na nasz okręt. Tam mu może pomogą.- rzekł szlachcic, choć nazywa okrętem łajby na której przypłynęli było mocno przesadzone.
Ale nie widział powodu, by zdradzać zbyt wiele faktów. Lepiej pozostawić resztę pokonanej kompanii w błogiej niewiedzy.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline