Już miał wychodzić w radosne światło bankietu, gdy usłyszał trzask i piski z jego własnej garderoby. Odwrócił się na pięcie natychmiastowo i rzucił pędem z powrotem.
Chaos myśli tłuk i szalał się w jego głowie. Tak bardzo chciał by ustały, by wszystko ucichło, by ona wreszcie opuściła jego życie....
Dopadł drzwi i otworzył je gwałtownie - prawie wpadł na jedną z rozhisteryzowanych kobiet. Gdy tylko przebiegła obok niego zajrzał do środka. W tym momencie jedyna żarówka w pomieszczeniu głośno pękła. Garderoba zatonęła w ciemnościach, których słabe światło z korytarza delikatnie tylko rozjaśniało. - czy wszyscy cali ? w porządku, Andrew ?- krzyknął zaniepokojony - wyjdźcie i zawołamy ochronę- spojrzał za biegnącą kobietą - Hej poczekaj już wszystko w porządku- i rzucił się za uciekinierką chcą ja uspokoić
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure. |