Skaczący Barelard w końcu się doigrał. Zderzenie z Flafim, czy raczej podcięcie przez Flafiego było tylko kwestią czasu. Nie dość, że zarył twarzą w piasek pustyni (Deja vu?), to w dodatku pozacierał kilka liter w napisach przy zegarze.
- Flafi! - zerwał się na nogi z żądzą mordu ziejącą z oczu.
Zaraz, zaraz... - popatrzył na zamazane słowa i poskubał się za brodę - ZARAZ, ZARAZ...
Zapomniał o futrzaku i usiadł, to bazgrząc coś na piasku, to zacierając, to mrucząc niezrozumiale. W końcu uśmiechnął się i.....
- EEUUURREEEKKKKKKAAAAAA!!!!! - rozdarł się jakby obdzierali go ze skóry. Co mniej odporni zapewne zaliczyli właśnie stan przedzawałowy. Tymczasem mag z nową energią zaczął poprawiać słowa zapisane na tarczy zegara. W końcu porządek musi być. To też tyczyło się Flafiego, którego złapał za futro i przestawił dosyć... delikatnie (?) O.o
- Dzięki mały, ale przez chwilę posiedź spokojnie.
W końcu stanął i z roziskrzonymi oczami wzniósł nad głowę kostur i ryknął
- RUSZ DUPĘ!!! - czyżby kolejne stany przedzawałowe?
Coś się zmieniło w otaczającym Barelarda powietrzu...
__________________ ZauraK |