Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2012, 21:54   #263
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Minął tydzień od czasu, gdy Antis odnalazła stary holokron mistrza Gnost-Durala. Z ambulatorium nikogo nie ubywało, jednak jego kuracjusze odzyskali przytomność, a nawet zaczęli spacerować po korytarzach dla rozruszania mięśni. Jedynie stan mistrza Salditha wciąż nie ulegał znaczącej poprawie. Stary Ithorianin opuścił już pojemnik z Bactą, lecz wciąż leżał nieprzytomny na łóżku.

Alerq tymczasem zdawał się wyzdrowieć zupełnie, co musiał chyba zawdzięczać przychylności Mocy. Ćwiczył w sali treningowej długie godziny, a potem pojedynkował się z tym kogo do tego namówił. Po jednym ze sparingów zdradził Tamirowi, że chce osiągnąć poziom jaki miał w czasie, gdy znajdował się pod wpływem Mrocznego Holokronu.

- Jeśli wówczas mogłem tego dokonać to znaczy, że te umiejętności tkwią gdzieś we mnie - mówił.

Lepiej czuła się już również Shalulira. Rana się zabliźniła, dziewczyna odzyskiwała siły, lecz za nic nie chciała współpracować. Każda próba wyciągnięcia z niej czegokolwiek kończyła się unikaniem latających przedmiotów przez przepytującego. Ijan któregoś dnia przyznał Erze rację. Nie było żadnego sposobu by dowiedzieć się od upadłej Jedi czegokolwiek.

Wbrew przewidywaniom Ziewa Ennrian nie uczynił nic, a przynajmniej niczego nie zauważyli. Nikt też nie przybył na Tython z Coruscant. Verpine wykorzystał ten czas na ulepszenie systemu alarmowego w czym pomagali mu niemal wszyscy. Udało się nawet znaleźć kilka słabych punktów, ale padawan zaraz "pozalepiał" wszystkie dziury,

Jedi mieli zatem mnóstwo czasu na przemyślenie tego czego dowiedzieli się od mistrza Gnost-Durala, a raczej jego wiedzy zapisanej w holokronie.

* * * * *

- Czy mistrzowie badali holocron? Jaka była jego struktura? - Era powtórzyła swoje pytanie, gdy do biblioteki przybyli Ziew, Tamir i Ijan, a Kel-Dorianin powtórzył swoją odpowiedź.

- Holokron był własnością mistrza Odan-Urra i to on głównie zajmował się jego badaniem. Zdarzało się jednak, że udostępniał go innym mistrzom jak Vodo-Siosk Baas czy Arca Jeth. Niestety wszelkie zapiski na jego temat został zniszczone wraz z biblioteką Jedi na Ossusie w czasie Wielkiej Wojny Sithów. Po zniszczeniu przez Exara Kuna samego holokronu nie ostała się nawet cząstka wiedzy w nim zawarta.

- Jaką rolę odegrał Tython w czasie Wielkiej Wojny Galaktycznej? - Era musiała zadać pytanie Ziewa. Okazało się, że holokron reaguje tylko na werbalny rodzaj komunikacji.

- Poza walkami na Coruscant w finalnej fazie wojny, Tython znajdował się daleko od linii frontu. Na samej planecie znajdowała się jedna z kilku enklaw Jedi rozsianych po galaktyce.

- Jaka była historia Jedi na Tythonie? - spytała Era nie bardzo wiedząc jak zadać kolejne pytanie autorstwa Ziewa. Coś jej mówiło, że pytanie "Coś na nim było?" nie doczekałoby się satysfakcjonującej ich odpowiedzi, więc spróbowała inaczej.

- Tython był jedną z planet, na której odkryto Moc. To stamtąd, jeszcze przed powstaniem Republiki i opanowaniu przez ludzi podróży międzygwiezdnych wysłano dziewięć olbrzymich statków, napędzanych Mocą, na inne planety w poszukiwaniu innych użytkowników Mocy. W ten sposób powstał pierwowzór Zakonu Jedi.

- Z czasem między Je'daii, tak wówczas nazywano użytkowników Mocy, doszło do podziału na wyznawców Ashia i Bogan. Dziś powiedzielibyśmy użytkowników Jasnej i Ciemnej Strony Mocy. Ci ostatni zostali pokonani w Wojnach Mocy, jakie rozegrały się na Tythonie u zarania Republiki. Zwycięzcy utworzyli nasz Zakon.

- Tython jakimś sposobem zdołał uniknąć walk jakie wynikły w czasach Pierwszej i Drugiej Wielkiej Schizmy. Zawsze był centrum Zakonu, jednak wówczas nie istniały żadne struktury. Nie było Rady, ani żadnego innego nadzoru, a każdy mistrz szkolił swoich uczniów tak jak chciał. Mimo to, do czasu zbudowania świątyni na Coruscant Tython odgrywał najważniejszą rolę.

- Obecnie znów stanowi główną siedzibę Zakonu po tym jak zostaliśmy wyrzuceni z Coruscant po przegranej ostatniej wojnie. Odnowiliśmy starą świątynię, rozbudowaliśmy ją i dziś żyjemy tutaj, choć nie możemy zaznać spokoju przez groźbę jaką stanowią Sithowie.

- Może opowiedzieć nam mistrz o rodzie Karnishów? - Era zadała ostatnie pytanie.

- Początki rodu giną w mrokach dziejów. Przodkowie Karnishów wywodzą się z bogatej rodziny kupieckiej z Tython. Pierwszym znanym Jedi noszącym to nazwisko był Alen. Nie wywodził się on jednak z tej rodziny, a został przez nią przygarnięty ok. 3400 lat przed Traktatem z Coruscant, - co odpowiadało ponad 7000 tysiącom lat temu - gdy jako kilku-letniego chłopca znaleziono go samego w lesie. Nie wiedział kim jest i skąd się tam wziął i do dziś jest to tajemnicą. Alena odkryli mistrzowie z pobliskiej świątyni i poddali go szkoleniu.

- Syn Alena, Con, poszedł w ślady ojca i również został Jedi. Walczył z Mrocznymi Jedi w czasie Stuletniej Ciemności. Dowodził m. in. w bitwie o Brentaal IV. Jego wnuk, Dwight, walczył w końcowej fazie konfliktu. Gdy pokonani Mroczni zostali wygnani, a potem wrócili nazywając się Sithami, dowodził ze swoim synem, Favisem, w bitwie z nimi.

- Prawie dwa tysiące lat później kolejny Karnish, Ward, służył na dworze cesarzowej Tety i brał udział w Wielkiej Wojnie Nadprzestrzennej, dowodząc obroną Koros Major, a potem biorąc udział w pościgu za siłami Mrocznego Lorda Sithów, Nagi Sadowa.

- W czasie Trzeciej Wielkiej Schizmy jednym z mistrzów walczących na Coruscant był Rikun Karnish. Innym wartym wspomnienia jest Marton, uczeń słynnego Arci Jetha. Walczył w Wielkiej Wojnie Sithów, a potem pod przywództwem Nomi Sunrider brał udział w tworzeniu pierwszych struktur Zakonu Jedi.

- Jego syn, Shawn, walczył wbrew decyzji Rady w Wojnach Mandaloriańskich, lecz nie pod przywództwem osławionego Revana, a na własną rękę działając raczej jako szpieg niż wojownik. W tej drugiej roli sprawdził się w czasie Wojny Domowej Jedi. Potem zginął podczas Czystki.

- Karnishowie walczyli również w Wielkiej Wojnie Galaktycznej. Yvan Karnish zginął z ręki Lorda Sithów na Ilum, a jego syn, Cyllian, mszcząc się za krzywdę ojca, przeszedł na Ciemną Stronę. Do światła powrócił dopiero na Coruscant w trakcie ataku Sithów na świątynię. Dziś żyje na Tython w starej posiadłości swojego rodu.
 
Col Frost jest offline