Choć szkielety, raczej nie odczówają zimna, wiatr zaczął mi przedmuchiwać rzebra.
-Panowie. I pijaku... nie uważacie iż jet tu trochę zimno.- Mówię wyciągając z plecaka przybory toaletowe, i najspokojniej w świecie myjąć zpróchniałe zęby. Po zakończeniu tej operacji szukam świczki, wbitej w piszczel. Nie ma jej. -Ty. Masz ogień.- Mówię patrząc na Satana. - Tylko w czaszkę jeśli łaska.
__________________ ZA KAŻDYM RAZEM KIEDY PISZESZ GŁUPIE POSTY BÓG ZABIJA KOTKA! |