Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2012, 18:05   #162
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wieść o wypadku elektorki rozniosła się szerokim echem po placu i spowodowała nieliche zamieszanie. Ludzie nie wiedzieli, co robić - uciekać, stać, krzyczeć? To ostatnie najlepiej im zresztą wychodziło. A gdy jeszcze ktoś dorzucił informację, że wino było zatrute, to wszyscy zaczęli się zachowywać jak szaleńcy.
- Z drogi! - Detlef na siłę torował sobie drogę wśród tłumu, ciągnąc za sobą Gretę. - Medyk idzie! Z drogi!
Strażnicy pilnujący elektorki niezbyt przychylnym okiem spoglądali na mieszkańców wioski, a jeszcze mniej chętnie przepuszczali kogokolwiek w okolice elektorki. Słowo “medyk” zadziałało jednak niczym magiczne zaklęcie i wnet Greta oraz idący za nią Detlef znaleźli się przy chorej.
Elektorka wyglądała kiepsko - była bardzo blada, a oddech miała ciężki. Co gorsza nie można było jednoznacznie określić, czy winne było wino, czy też przyczyną takiego stanu księżnej było co innego.
- Podaj jej na wszelki wypadek odtrutkę - powiedział Detlef widząc, że Greta stoi z opuszczonymi rękami, nie bardzo wiedząc, co zrobić.
Kobieta wpatrywała się w niego nierozumiejącym wzrokiem, jakby pojęcie ‘odtrutka’ było jej obce.
- Odtrutka? Jaka odtrutka? - spytała.
Oprzytomniała dopiero wówczas, gdy Detlef podsunął jej pod nos odpowiedni flakonik.
Wnet mikstura znalazła się w gardle elektorki. Czy podziałała? Tego Detlef nie potrafił określić. Greta również nie umiała powiedzieć, czy w zdrowiu chorej następuje jakakolwiek poprawa.
Strażnicy, gotowi do walki, ponurym i podejrzliwym wzrokiem obrzucali wszystkich, nie wyłączając Grety i Detlefa, zaś wśród tłumu narastała panika.
 
Kerm jest offline