Wątek: Londyn 2005
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2006, 21:25   #146
Solfelin
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
Nick

W momencie, gdy ujrzał postać, równocześnie wziął go strach jak i odwaga, odwaga kota który ma zaraz umrzeć i musi się ratować, albo maksymalnie szybko przygotowany stanąć do walki - i strach, że może dojść do bitwy, a każda bitwa może być ostatnia. Wytężył zatem słuch, wzrok i poczucie czasu. Poczuł napływającą krew w nogi i w ręce, jakby w zamian za adrenalinę, której mu teraz brakowało, a co zostało rekompensowane przez Potęgę Rodziny.

Ciągle skupiał się na postaci, gotowy ją pochwycić, ale zarówno trzymając się na dystans. Wiedział, że będzie musiał użyć swej woli do każdego mentalnej, refleksyjnej oceny sytuacji oraz reakcji na nią.

Reszta na chwilę przestała go interesować. Był maksymalnie skupiony i czujny. Stał, ofensywnie nastawiony, skierowany w stronę czarnej postaci, gotowy na natychmiastową akcję. Stał nieruchomo, ale widać było po nim agresywność i zwiększające się oddziaływanie i pochłonięcie tym, co może się stać. Zmarszczył czoło, jego postawa była nieco usztywniona, ale zarazem wiedział, że jest całkowicie rozluźniona w taki sposób, by mogła łatwo przejść w aktywną czynność. Zaciśnął pięści, mając nadal zwieszone ręce oraz lekko naprężone ramiona. Kolana nieco ugięte.

Krew zasiliła jego kończyny, a siła woli skupiła się w szybkiej reakcji.
 
Solfelin jest offline