- To niebywałe rzeczywiście... - zacisnęła zęby, chciała dodać coś jeszcze bardziej uszczypliwego, lecz poczuła uścisk dłoni swego ojca. "Od kiedy to Gangrele są tacy wygadani, ach te stereotypy, kiedyś mnie zgubią" - skrzywiła się myśląc. - Marius mówił, że masz dla nas krew, myślę, że to odpowiedni moment aby załatwić tą sprawę - powiedziała już weselej, ale nie omieszkała dodać uszczypliwie - Miałam przyjemność poznać Gabrielle, jeśli naprawdę coś ją gryzie, to również nie jest to moja sprawa. Chodź do samochodu, mamy tu lodówkę.
Wymieniła spojrzenie z ojcem a potem pomachała do okna gdzie stała Gabi.
Obeszła samochód i skierowała się do bagażnika, czekała na Tomasa. |