Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2012, 15:54   #3
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Rudolf Cronje był wychudzonym i ogólnie zabiedzonym mężczyzną po trzydziestce. Ile dokładnie miał lat sam nie wiedział. Rodzice nie zdążyli mu powiedzieć a gangi które go wychowywały położyły nacisk na inne elementy. Jak większość mieszkańców Detroit świetnie radził sobie z prowadzeniem wszelkich pojazdów mechanicznych, chociaż specjalizował się w samochodach i ciężarówkach. Prowadził starego jeepa pewnie jakby robił to przez całe życie. Co jakiś czas pokasływał co było spowodowane zwapnieniem płuc. Co prawda zażywał leki dzięki czemu choroba zatrzymała się we wczesnym stadium, ale pewne niedogodności i tak pozostały. Chuda sylwetka jak podejrzewał była spowodowana właśnie wyniszczeniem przez chorobę.

Animuszu dodawał sobie pociągając co jakiś czas łyka z menażki zawierającej podłej jakości wódkę. Za uzbrojenie Rudolf miał solidną 44 i nóż w pochwie przymocowanej do goleni. Niby mało, ale nie lubił być obwieszony bronią. Wystarczyła pokaźna ilość amunicji jaką dźwigał razem z rewolwerem. Było to wszystko trochę niewygodne i ciągło wytarte dżinsy w dół. Na szczęście jechał i nie musiał się tym przejmować. Nie lubił chodzić i tylko za kierownicą czuł się na prawdę pewnie.

Jego relacje z pozostałymi członkami wyprawy były poprawne bez zbytnich zażyłości. Francis był swoim chłopek, do Johna odnosił się z rezerwą. Trzeba uważać na gościa, któremu wydaje się, że może wyznaczać prawa. Do "wodza" prawie się nie odzywał. Wymieniali słowo jedynie gdy wymagała tego konieczność. Był ze swoim "psem" dosyć dla Rudolfa kłopotliwy bo nie mógł jechać tak szybko jak oni.

Informacje usłyszane w radio bardzo go zaniepokoiły.
- Zabawki molocha już pojawiają się w tej mieścinie!- splunął przez okno- słyszeliście? Moloch już jest w Cheyenne. Czekają nas kłopoty, ani chybi.
Zakończył i zrobił filozoficzną minę.
 
Ulli jest offline