Zwlekanie z podjęciem decyzji okazało się właściwą decyzją. Tłum na placu szalał. Nikt nie był w stanie zrobić niczego tak, jak tego chciał. Takie zapewne było założenie tych, którzy do takiego stanu rzeczy doprowadzili. Morwing uśmiechnął się do siebie. ~Znają się na swojej robocie.~ pomyślał, przyglądając się beznamiętnie chaosowi, jaki rósł z każdą chwilą na placu. Zignorował polecenie jego zleceniodawczyni nie dlatego że nie miał zamiaru się dostosowywać, a dlatego że po pierwsze jego towarzysze już pomknęli w stronę wskazaną przez Lady, a po drugie dlatego że czuł, że będzie ona potrzebować pomocy prędzej niż zdąży o tym sama pomyśleć. I nie pomylił się. Wyjął ostrza i zaczął taranować drogę dla kobiety i jej pomocników. Nie zważał na to czy kogoś zabił czy nie. Mężczyźni, kobiety, dzieci... Niósł śmierć swoimi ostrzami niczym kostucha- ślepo i bez skrupułów.
__________________ "Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski |