Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2012, 20:35   #8
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Jednak bogowie nad nią czuwali... ta... zaśmiała się bezdźwięcznie z niedorzeczności tej myśli. Odczekała aż wind zjedzie na sam dół. Bezgłośnie zeskoczyła do środka. Skręciła by jej kark, ale niestety często powoduje to natychmiastowe zapaskudzenie portek, a chciała jej jeszcze założyć.
- Cześć... - przywitała się z wyciągniętym pistoletem.
Techniczka spojrzała na ubraną w łachmany Isztar z prawdziwym przerażeniem i zdziwieniem. Przez chwilę stała jak wryta. Jej ręce mocniej ścisnęła stalową skrzynkę z narzędziami. W pięknych oczach Isztar za to zagościła determinacja i słodka dominacja.
- Jedziemy na dół. Do izolatek. - stwierdziła wciskając guzik w windzie
- Po pierwsze. Rozbieraj się. Po drugie, odpowiesz mi na kilka pytań.
-Mam się... rozebrać?- powiedziała głucho kobieta.
- Tak moja słodka. Może tego nie widać na pierwszy rzut oka, ale porwano mnie i właśnie daję drapaka, więc przydadzą mi się nowe ubrania, bo te nie są zbyt wygodne. Więc... do dzieła, nie, nie odwrócę się.
Isztar pogroziła techniczce las pistoletem a ta niechętnie poczęła się rozbierać. Nie nosiła stanika więc po zdjęciu fioletowej koszuli oczom Isztar ukazała się para małych piersi. Spodziewała się czegoś... przyjemniejszego dla oka. Załoga statku musiała otrzymywać małe porcje żywnościowe inaczej żebra mechaniczki nie były by tak widocznie opięte na skórze. Po skończeniu akcji kobieta zarumieniła się i kopnęła ciuchy w stronę więźniarki.
- Zamierzasz mnie zabić? Puścisz mnie wolno? -zająkała się kobieta na muszce.
- Raczej zwiążę, zaknebluję i zamknę w celi. Nie znajdą cię szybko. Drugim punktem są odpowiedzi na pytania. Więc...

Isztar na początek potwierdziła odpowiedzi od Gibkiego. Wszystko okazało się prawdą. Skoro miała udawać technika musiała wiedzieć więcej szczegółów. Okazało się , że kadra techniczna składa się z 32 ludzi, spora cześć przesiadywała w maszynowni. Ich kierownikiem był Henkelman , główny technik statku. Na ścieżce technicznej na którą zjechali mogła spokojnie dostać się do hangaru a nawet zbrojowni co wiązało się z pewnym ryzykiem. Magazyn broni posiadał silne zabezpieczenia i kadrę strażniczą. Podobnie było z samym hangarem, jednak siła myśliwców mogła zniszczyć główne blokady, ale wrota można było otworzyć dopiero za pozwoleniem mostka co sprawiało pewne kłopoty. Przepytywana młoda kobieta zamieszała się i skuliła z powodu chłodu lecącego przez poziom techniczny.

Anna przebrała się w ubranie technika, cały czas mając ją na oku i ograniczając moment gdy koszula zasłaniała oczy, do marnego ułamka sekundy i rzuciła jej swoje własne ciuchy. Następnie podeszła do panelu i otworzyła drugą celę, tuż obok tej w której leżało ciała Gibkiego.
- Do środka. - dziewczyna weszła, ściskając ubrania byłej więźniarki, by je zaraz założyć.
- Jeszcze jedno... Macie tu jakąś rotację? Znaczy, czy są jacyś technicy, co są nowi i mogą jeszcze nie wiedzieć wszystkiego?
Zlękniona techniczka popatrzyła w mniemaniu Anny dość tępo i powiedziała:
-Ja byłam ostatnio przyjęta. Miesiąc temu. Dlatego wysłali mnie to jakiegoś zasranego szybu technicznego, sprawdzać oświetlenie. Jestem dla nich kotem.
- Rozumiem. Jeszcze raz, szacujesz, że za ile dolecimy na miejsce?
-Około godziny- po chwili dodała nieśmiało , jej błękitne oczy wyjrzały spod kruczoczarnej fali włosów- To ty jesteś tą cenną więźniarką? W naszej sekcji chodziły plotki o tobie. Masz... jakieś moce? Czy to prawda?- powiedziała z lekkim podekscytowaniem.
- Wydostałam się z celi, to już coś, nieprawdaż? - dała się ponieść lekkiemu samouwielbieniu
Młoda kobieta kiwneła głową.
- Plotki mówiły coś konkretnego?
-Kapitan specjalnie zmienił kurs. Oficjalnie nic niewiadomo , ale mówili właśnie o tobie. I o Flexie. To nasz stały klient w tym układzie.
- Rozumiem. Ile jest włazów prowadzących poza statek? Gdzie jest najbliższy?
Techniczka lekko się zdumiała. Popatrzyła z lekkim niedowierzaniem.
-Zamierzasz ulecieć w próżnię? Co ty...
- Nie głupia - zaśmiała się pod nosem
- Przepraszam. Najbliżej będzie przez ów kanał techniczny, powinnaś znaleźć rozpiskę. Będzie to wyjście do naprawy kadłuba.
- Ale rozumiem, że to nie jest tak, że jeden przycisk to otworzy, prawda? Potrafiła byś obejść zabezpieczenia?
- Moja karta posiada taką możliwość. To boczne wyjście. Używane w zasadzie przez serwitory.
- Świetnie. Dzięki kochana, bardzo mi pomogłaś. - posłała całusa na pożegnanie i zamknęła celę. Następnie skierowała się do upatrzonej drogi ucieczki, przeszukując kieszenie w poszukiwaniu karty dostępu.
Znalazła kartę w prawej kieszeni. Zjechała windą w dół, prosto do kanału technicznego. Lekkie pomarańczowe światła nadawały temu miejscu specyficznego klimatu. Parła naprzód szukając wskazanego wyjścia. Co prawda nie miała zamiaru jeszcze go otwierać, ale jak będą już nad planetą to wolała być blisko.
- Chwila... - przystanęła na drabince, po czym pacnęła się dłonią w twarz. Przecież strażnik mówił, że lecą na księżyc, raczej bez atmosfery. To utrudnia... Dobra, trzeba opracować nowy plan. Pozostaje chyba dorwać Niemiłego... Jasna cholera... sypie się, sypie się... Aj. Trza będzie zaryzykować. Wróciła się z powrotem na poziom z izolatkami, zabrała skrzynkę z narzędziami i schowała pod sprzętem pistolet. Niestety musiała się rozstać z pałkami. Weszła do windy i pojechała na piętro, na którym weszła technik, o której imię nawet nie zapytała. Tuż przed tym jak drzwi się otworzyły wzięła głęboki oddech, a po tym wyszła, jakby właśnie skończyła robotę.
 

Ostatnio edytowane przez Arvelus : 10-05-2012 o 23:15.
Arvelus jest offline