Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2012, 20:38   #10
Aeth
 
Aeth's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeth jest po prostu świetnyAeth jest po prostu świetnyAeth jest po prostu świetnyAeth jest po prostu świetnyAeth jest po prostu świetnyAeth jest po prostu świetnyAeth jest po prostu świetnyAeth jest po prostu świetnyAeth jest po prostu świetnyAeth jest po prostu świetnyAeth jest po prostu świetny
Przeszukiwanie plaży było zajmującym zajęciem. Czarodziejka przyjęła je wręcz z wdzięcznością, i na kilka dłuższych chwil całkowicie zapomniała o katastrofie i czekających ich trudach. Dżungla zamieszkana przez nie wiadomo jakie niebezpieczeństwa była tylko pierwszym z szeregu problemów, jakie mogły – albo nawet lepiej: miały – na nich czekać. Woda, schronienie, żywność… Już na samą myśl o jedzeniu żołądek Sil nieznośnie przypominał o swoim istnieniu. Dziewczyna w zasadzie miała nadzieję, że tropicielki trafią na jakiegoś wielkiego dzika, który zaszarżuje na nie z całą siłą w swoich potężnych kopytach… a potem usmaży się nad ogniem i wypełni głodne brzuchy rozgrzanymi kawałkami swojego mięsa.

Nie, lepiej myśleć o piasku. Piasku i… kosztownościach? Dziewczyna obróciła w ręku znalezione lusterko z zastanawiającym wyrazem na twarzy. W odpowiednich okolicznościach można je nawet użyć do oślepienia wrogów. Przejrzała się w nim, ale widok wcale jej nie przeraził.
- Nic poza jednym żywym rozbitkiem – westchnęła z kwaśnym uśmiechem, wzruszając ramionami.
Wszystko zdążyło już na niej wyschnąć, więc przynajmniej nie było jej szczególnie zimno, a włosy ujarzmiła wcześniej splatając je w gruby warkocz do połowy długości. Nie było więc nic specjalnie do oglądania.

Sztylet był za to bardziej obiecujący – pod warunkiem, że dobrze się go wykorzysta. Jako że Sil sztyletu mogłaby użyć np. do cięcia papieru, którym akurat pechowo nie dysponowała, postanowiła zwrócić się z tym problemem do bardziej odpowiedniej osoby.
- Chyba znalazłam coś, co ci się spodoba – czarodziejka podeszła do Mruka i wyciągnęła do niego dłoń ze sztyletem. - Przynajmniej nie będziesz mówił, że nie masz *żadnej* broni – uśmiechnęła się przelotnie.
Mruk uśmiechnął się do czarodziejki, ale pokręcił głową.
- Myślę, że powinnaś dać to komuś innemu. Może Alexowi? Jestem wdzięczny, że byłem pierwszy do twoich myśli, ale mam... inne sposoby - mrugnął do niej.
- Odmówić przyjęcia ode mnie broni? To mi się jeszcze nie zdarzyło - Sil najwyraźniej była bardziej rozbawiona niż urażona. Uśmiechnęła się i na odchodnym obrzuciła Mruka wesołym spojrzeniem.
Wzruszył ramionami i wziął od niej sztylet.
- Skoro nalegasz. Ale nie jestem mistrzem w posługiwaniu się tą bronią, nie wiem skąd te przypuszczenia. Jest dla mnie za mała, no spójrz.
Wziął broń w dużą dłoń i wyprostował się na całą swoją wysokość.
- Wyglądam jak zbir z rynsztoka, co?
- Zabawne - dziewczyna zmrużyła oczy. Zatrzymała się w pół kroku widząc jak mężczyzna się popisuje. - Myślałam, że mówią na ciebie “Mruk” bo tak mało gadasz, nie, że tak dużo narzekasz.
Niemal wybałuszył oczy, patrząc na dziewczynę i mrucząc do siebie.
- Ja marudzę? Kobiety są zabawne, od kiedy odmowa przyjęcia czegoś jest marudzeniem?
Wzruszył ramionami raz jeszcze i wrócił do własnych poszukiwań.
Czarodziejka zachichotała pod nosem i kręcąc głową, jakby miała do czynienia z małym chłopczykiem, ruszyła zająć się ogniskiem. Słońca zaczynało być coraz mniej...
 
__________________
"And I've been kicked by the wind, robbed by the sleet
Had my head stove in but I'm still on my feet
And I'm still willin'"
Aeth jest offline