Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2006, 17:55   #1
Evandril
 
Reputacja: 1 Evandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumnyEvandril ma z czego być dumny
[Warhammer] Chłód Mego Serca

UWAGI DLA GRACZY:
Proszę o pisanie w trzeciej osobie, pisanie opisowe (5-10 zdań) i w miarę przyzwoitą rozgrywkę. Tych którzy będą robic sobie przysłowiowe "jaja" z sesji będę zabijał z wielką przyjemnością

To co mówią postacie piszcie od myślnika pochyloną kursywą.
"To co myslą w cudzyslowie".
Tak piszemy wszystko poza sesją.

Słowem wstępu:
Przygodę napisałem kilka lat temu, ale moim skromnym zdaniem jest bardzo dobra. Mam nadzieję, że spodoba wam się zimowy, przenikliwy na wskroś klimat przygody. Scenariusz zawiera trochę walki i trochę główkowania więc każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Jeśli chodzi o aspekty techniczne - wasze życie w przygodzie zależy od tego na ile odgrywacie swoją postać i jak długie posty piszecie. Innymi słowy - im więcej piszesz, tym dłużej żyjesz i masz większe powodzenie przy prowadzonych przez twoją postać działaniach. Scenariusz jest tak skonstruowany że pozwala zabić mi graczy którzy nie odpisują bądź piszą po dwa zdania w każdym momencie przygody. Mam nadzieję, że nie bedę musiał tego robić. Chyba wszystko - reszta wyjdzie "w praniu". Zatem let's play...

Drużyna:
- Vincez Vanderil, człowiek, kuglarz (bohater Kedricka)
- Athariel, elfka, fechmistrzyni (bohaterka Peach)
- Morgrim Siwobrody, khazad, Wojownik (bohater Groma)
- Cirion "Wilk", człowiek, łowca, (bohater Szympmona)
- Johan Marblen, człowiek, kapłan Morra (bohater Glyph'a)

Rozdział I: Jeźdźcy wśród zamieci

Już na dobre musięliście pogodzić się z myślą, że zabłądziliście. Przeszło godzinę poruszaliście się nie wiedząc, w jakim kierunku. Każdy z was spinał konia klnąc w myślach, że znalazł się na takim odludziu. Takiej burzy śnieżnej na terenach Middenlandu jeszcze nie widzieliście. Jednego byliście pewni: nie mięliście do czynienia z pospolitą zamiecią. Mimo tego iż znaliście klimat północy, nigdy w swym życiu nie spotkaliście tak gwałtownego i potęznego wybuchu sił natury. Impet żywiołu wskazywał raczej, że to sprawka jakichś sił nieczystych. Komu jednak mogło zależeć na rozpetaniu burzy na takim odludziu. Wasze konie padały z wycieńczenia pokonując kolejne zastępy białego puchu który co chwila zwiększał swą objętość. Nie dziwiło was to. Sami nie mogliście oprzeć się przenikającemu do szpiku kości zimnu, które towarzyszyło wam, odkąd zerwał sie lodowaty północny wiatr. Mimo iż kilka dni temu zakupiliście grube ubrania chroniły was one tylko cześciowo przed trzaskającym mrozem. Middenheim, do którego zmierzaliście, leżało wiele mil stąd na północny zachód. Zresztą, teraz nie byliście już pewni czy podążacie ku Miastu Białego Wilka. Każdy kierunek w szalejącej zamieci był dla was równie dobry, co bezcelowy. Nagle wasz konie zadrzały trwożlwie. Mimo iż probowaliście je uspokoić, był zdjęte przerażeniem: nozdrza miały rozchylone, a w ślepiach malował im się strach. Wkrótce i wy podswiadomie wyczuliście utkwione w siebie badawcze spojrzenie jakiejś tajemniczej istoty. Popusciliście cugle, a wasze rumaki niczym strzały pogalopowały przez zamieć. Przez wypełnione grozą długie chwile wydawało wam się że jesteście scigani przez jakąś bestię. Potem wrażenie ustało. Zwolniliście bieg koni po czym zatrzymaliście się pośród nabierającej na sile zamieci wypatrując w dal, próbując dostrzec między wciąż padającym śniegiem coś, co mogło za wami podążać.

Na poczatek możecie opisać swoich bohaterów, tak, by inni gracze coś o nich wiedzieli. Chodzi mi o wygląd, ekwipunek itd. Ewentualnie możecie wymienić kilka zdań wedle uznania. Kolejna aktualizacja jutro po 16.00 (o ile wszyscy zdążą się wpisać)
 
Evandril jest offline