Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2006, 20:43   #5
imported_Grom
 
Reputacja: 1 imported_Grom ma wyłączoną reputację
Na tył wysunął się wysoki krasnolud. Wysoki, jak na swą rasę oczywiście. Dziwiliście się jego olbrzymim barom, mimo że Khazadzi z natury są barczyści. Miał na sobie czerwony płaszcz, z którego wypadała siwa broda - duma Khazada.
Sięgnął on do paska i wyjął jakąś butelkę - przewidujecie, że z piwem. Łyknął, po czym rozejrzał się, wyjął swój topór i rzekł:
-Przypuszczam ,że wiem co to było. Od pewnego czasu, wyczuwam w powietrzu jakiś smród. Cuchnie on...rozkładającymi się zwłokami. Swego czasu miałem okazję go poznać...-wspomina siwy krasnolud - Przepuszczam, że wśród tej zawiei czai się na nas coś o wiele gorszego od mrozu i nawet mój topór, ani kusza nie wyrządzą temu czemuś krzywdy. Zauważyliście w jego oczach dziwny blask, lepsi obserwatorzy zauważyli w nim strach przed czymś, czego nie będzie w stanie zranić. Khazad ściągnął cugle i ruszył na północny zachód. Co chwila z trwogą zerkał w tył.
Cóż bratki, czas na kąpiel i przyjemności będzie wtedy, gdy dotrzemy do Middenheim. Póki co, radzę szybko stąd uciekać - chyba, że ktoś z was chce spotkać się oko w oko z tym czymś.
Wtedy krasnolud zszedł z wierzchowca, wziął worek z prowiantem i klepnął konia w zad w kierunku dziwnej istoty.
-Podziękujecie jeszcze siwemu Morgrimowi, oj tak.
Khazad po pas zapadł się w śniegu przedzierał się na przód, a kilka chwil po tym usłyszeliście jak koń, którego pogonił, jęknął donośnie. Zrozumieliście wtedy, że z ową istotą nie ma żartów i ruszyliście prędko w stronę miasta.
 
imported_Grom jest offline