Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2012, 11:18   #82
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Gottri był zmęczony chociaż szczęśliwy, że i on i Spąg wyszli z całej bitwy w miarę cali. Co prawda on dostał kilka niegroźnych ran, ale nie było to coś kwalifikującego się do opatrzenia. Ot przemycie wodą wystarczy. Bardziej martwił się o innych. Bruno i Elise nie nadawali się do walki. Ledwie trzymali się na nogach. Gislana zaatakował wilk lub coś podobnego sądząc po ugryzieniu na ramieniu. Musiało to być coś poważnego bo brodacz stracił przytomność. Czas pokaże czy nie pociągnie to za sobą poważniejszych konsekwencji bo różne już bajdy Gottri w życiu słyszał.


Nieoczekiwanie po rozprawieniu się z jeźdźcami pojawił się łowczy von Antary.

Przedstawił dwie a nawet trzy, licząc dróżkę przez bagna, drogi dotarcia do klasztoru. Gottriemu najbardziej przypadła do gustu ta najdłuższa. Postanowił swoimi uwagami podzielić się z resztą towarzystwa.

- Jedźmy tą najdłuższą omijającą bagna. Do rzeki nie mam zaufania. Nie ma też powodu ryzykować przeprawy przez trzęsawiska. Nie trolli się boję, ale jak to już ktoś wspomniał deszczu. Jeśli woda się podniesie bylibyśmy odcięci. Nie dotarlibyśmy wtedy nigdzie. Poza tym musimy się wykurować. Mamy trzech ciężko rannych, właściwie czterech. Sądząc po zleceniach Magnusa von Antary na miejscu będzie pieprznik jak ostatnio i bez walki się nie obejdzie. Lepiej być do niej przygotowanym i w pełni sił.
 
Ulli jest offline