Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2012, 19:58   #83
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Mierzwa podszedł do elfki, spojrzał jej prosto w oczy i powiedział:

- Dziękuję długoucha. Jakiś Bies z Otchłani mnie opętał na tym wozie. Gdyby nie Ty... - nie dokończył.

Dopiero po chwili podjął silniejszym głosem.

- Powiadam Wam. Ta dziewczyna nie jest zwyczajna. Jest jakaś przeklęta - odrzekł do wszystkich zgromadzonych z widoczną goryczą.

- Nie dziwota, że trzymali ją w klatce, a ja tymczasem jak głupi chciałem ją uwolnić. Ten łowca czarownic Eisenherz, tak? On nie taki fanatyk! Trzeba było dziewczynę cholera pozwolić spalić! Czarna szabla, moja wyszczerbiona.

- Gdy zawiesiła na mnie swój wzrok od razu mnie pochwyciła. Diabelskie nasienie! Tfu! - kozak splunął za siebie odczyniając sprawdzone uroki przeciwko Złemu.

Na pytania Alberta Flicka Kislevita pociągnął go na bok, zakręcił nerwowo wąsa i rzucił:

- To co ona zrobiła tymi oczami, magiku. Niesamowite. Obłóż ją jakimiś czarowięzami, magicznymi pętami, egzorcyzmuj, bo nie tylko mnie może spotkać ten los. Ja jej nie będę pilnował, czarownicy jednej.

- A i jeszcze jedno
- ściszył głos, żeby tylko magik słyszał. - Jeśli prawda to, że Twój Zakon walczy z ciemnymi mocami, to... Jak byś chciał ją przepytać, to kleszcze na wiedźmie pomogę Ci rozgrzać. Prawdę nam powie gamratka demonów.

Gdy skończył rozmowę z czarodziejem, przyszła pora na Kacpra. Kozak nie silił się bynajmniej na uprzejmość.

- Co to za psa urok ?- wskazał wyszczerbioną szablą na powóz, gdzie spoczywała klatka. - Co Wam czarodziej nakazał z nią czynić? Co ona umie, hę? Czego się można spodziewać? Gadajże, człowieku!


***


Gdy przyszło do narady, jaką wybrać drogę kozak jak zwykle miał swoje zdanie.

- Wybierzmy drogę lądową, jak prawi Gottri. Ranni pójdą dłuższą trasą, a Ci zuchwalsi przedrą się przez bagna. Musimy dojść do klasztoru czem prędzej jak gadał Antara, ale... co nagle to po diable. Ranni też muszą przeżyć tę drogę.
 
kymil jest offline