Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2012, 21:13   #88
Matyjasz
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
-Wiesz co przed chwilą zrobiłaś?- Spytał się Róży.- Czy sobie z tego zdajesz sprawę czy nie próbowałaś rzucić na mnie urok.- Wyciągnął spod koszuli amulet i pokazał go.- Ten amulet pozwala mi powiedzieć czy ktoś w mojej okolicy użył magii, więc wiem. Proszę cie nie rób takich rzeczy magia dla osoby nieprzeszkolonej jest niebezpieczna. Naprawdę nie musisz się mnie bać.
Wtedy usłyszał co się dzieje na zewnątrz i postanowił wyjść.
-Jestem po twojej stronie, nikt ci krzywdy nie zrobi. Teraz muszę iść ale wrócę i współpracuj z mną, chce cię wyjąć z klatki ale musisz mi dać argumenty by przekonać resztę do tego.
Już mając jedną nogę poza zakrytym obszarem dostrzegł kajdanki. Musi się im przyjrzeć jak będą w drodze, przydałoby się jakieś źródło światła ale jak nie znajdzie to zawsze jest jedno zaklęcie na taką okazję. Trochę już wiedział o więźniu i co więcej był niemal pewien co robi amulet, choć do tego zachowa jeszcze powściągliwość.


-Spalić jej z pewnością nie chciał. Powiem tylko, że to co w Ostermark ugadaliśmy z doktorem to nic w porównaniu do zbrodni jaką jest złożenie człowieka w ofierze podczas rytuału. To przeciwko naszym najświętszym prawom. Jeżeli magister coś takiego powie to uważajcie bo to znak, że niemal na pewno wpadł w sidła chaosu. Nawet najświętsi z ludzi mogą upaść a tacy są największą nagrodą dla przeklętych bogów. Więc opowiedz nam co o magistrze mówili i jakie wrażenie sprawiał.


Z niedowierzania na słowa kozaka o wyłupianiu oczu i ucinania języka aż zamieniał na chwilę.
-Co zrobić? W żadnym wypadku, jeżeli dobrze rozumiem zamiar to ona musi się dostać do klasztoru nietknięta. Co do tego nie mam absolutnie żadnych wątpliwości. Za to gadać muszę bo muszę wiedzieć co dokładnie to za jedna i co potrafi. Pewnie niewiele i za mocno się przejmuje.
-Jak na razie to wygląda na zwykłą wiejską zielarkę co ma talent magiczny, którego nawet nie potrafi zbytnio użyć. W najgorszym razie może mleko psuć lub bydło straszyć. Ten twój urok to w połowie szczęście jak w sytuacji gdy chłop od pługa jednym szczęśliwym pchnięciem doświadczonego wojaka zabija i w połowie działanie tej twojej mikstury co pechowo wypiłeś.


-Taliano,-zwrócił się wprost do elfki.- mówi że zna się na ziołach i leczeniu. Podpytałabyś ją może żeby to potwierdzić. Ja mogę tylko uwierzyć lub nie ty możesz sprawdzić, a przydałby nam się ktoś jeszcze potrafiący leczyć. Co jeżeli ty zostaniesz ranna, to kto ci pomoże?
Musiał przyznać, że temat więźnia zaczął być męczący i bał się, że może kozak kogoś jakimś cudem do swego szaleństwa przekona więc postanowił spróbować skierować zainteresowanie w innym kierunku.
-Jak widzę chcemy jechać lądem więc pewnikiem przez karczmę i bagna. W Widłach weźmiemy przewodnika i udamy się w stronę bagien by później udać się na północ. Kto nas szuka ten pewnie języka w wiosce zasięgnie i pójdzie na bagna.
 
Matyjasz jest offline