Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2012, 04:18   #1
Issander
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
[18+] Those who crawl through the edges

Prolog.

What crawls may not fall lower, while it is able to rise.




Pierwszym wrażeniem był ból. Później coś obrzydliwego powoli wyślizgnnęło się z żył, co było jeszcze gorsze od bólu. Z cichym sykiem coś przed nim odsunęło się, schowały się też podtrzymujące go, zimne, metalowe ramiona. John upadł przed siebie bezwładnie. Wszystkie mięśnie go bolały, napuchnięte, jakby napompowane płynem.

Spróbował otworzyć oczy i nagle wszystko zrobiło się jeszcze gorsze - odzwyczajone od światła zareagowały gwałtownym bólem, silnie odczuwanym pod czaszką. Gdzie ja jestem?

Poczuł, jak ktoś (kto?!) podaje mu ubranie. Tak... był wszakże nagi, choć go tej pory nawet o tym nie pomyślał, ani o tym, że mogłoby mu być wstyd z tego powodu. Czyjeś ręce pomagały mu się ubrać. Niewyraźnie słyszał pospieszenia, lecz wydawały się być wypowiedziane innym, niezrozumiałym językiem - głosy wirowały, kręciły mu się w głowie, tracąc swój sens.

Spróbował jeszcze raz otworzyć oczy, tym razem wolniej. Zaczynał też dochodzić do siebie. Znajdował się w niewielkim pomieszczeniu, oświetlanym białym światłem, pochodzącym... skąd? To same ściany się świeciły. Teraz natężenie nie wydawało się jakieś ogromne, ale z początku oślepiło go tak mocno, że aż boleśnie. A może zmieniało się, i teraz było po prostu słabsze?

Z pokoju prowadziły jedne drzwi. Nie wyglądały na zwykłe - metalowe, bez zamka czy klamki... Widywał takie... gdzie? Chyba czasem w filmach science-fiction... Tym bardziej zaniepokoił się odnośnie swojego położenia.

W pomieszczeniu znajdowało się osiem kontenerów. A więc z czegoś takiego wypadłem? - Niejasno skojarzył John - Kto i po co, do cholery, mnie tam wsadził, i co mi zrobił?! Pytanie było tym bardziej istotne, że ze ścianki we wnętrzu kontenera sterczało mnóstwo gumowych rurek, zakończonych igłami. Kilka nosiło delikatne ślady krwi.

Otwarty kontener był wilgotny, tak jakby wcześniej znajdował się w nim jakiś płyn, lecz został wylany. John pomyślał, że w takim razie on też powinien być mokry - i rzeczywiście, był, po prostu wcześniej tego nie zauważył. Ubrania wchłonęły większość płynu ze skóry - miał na sobie jednolity, biały kombinezon. Choć było to dopiero przed chwilą, już nie pamiętał, jak udało mu się go założyć. W głowie mu się kręciło.

W pomieszczeniu znajdowało się, razem z nim, sześciu mężczyzn i dwie kobiety. Wszyscy, poza z wyjątkiem jednego mężczyzny i jednej kobiety byli najwyraźniej w tym samym położeniu, co on, zaś pozostała dwójka pomagała im zakładać ubrania. Dwa nieruszone komplety wisiały na ścianie, a pod nimi - osiem par butów, bowiem tych jeszcze nie założyli. Poza tym pokój był pusty - nie licząc niewielkiej kontrolki pod tą samą ścianą, najpewniej obsługującej kontenery.

Co się tu, do kurwy nędzy, dzieje?!


[Trauma z powodu wybudzenia, bazowo +10]
[Rupert, trauma=12, psychodeliki=0]
[John, trauma=10, psychodeliki=0]
[Ignaac, trauma=12, psychodeliki=0]
[Mike, trauma=10, psychodeliki=0]
[Lisa, trauma=8, psychodeliki=0]
[Zack, trauma=10, psychodeliki=0]
 

Ostatnio edytowane przez Issander : 18-05-2012 o 06:04.
Issander jest offline