Oj, chłopaki, coś felerny ten termin, coby w piątek odpisywać, nigdy przed nim nie mam czasu, aby coś skrobnąć. No dobra, nie zabijać mnie, po zajęciach na uczelni napiszę
Taliana opowiada się za traktem, da się ją przekonać co do bagna, ale protestuje, coby rzeką płynąć i zostawiać wozy, bo się jeszcze przydadzą. Ma w planach też w miarę przyjaźnie przepytać Różę z wyrywkowej wiedzy o ziołach i o tym, czym się cyrulik/uzdrowiciel para.